Hejter to misja i posłannictwo!
Nikt mnie nie przekona, że tak nie jest!
Autorzy, a właściwie autorki, (mężczyźni również spotykają się czymś takim, jednak najczęściej sprawa dotyczy żeńskiej części tej grupy zawodowej), narażą się na hejt.
Sami sobie są oczywiście winni, bez dwóch zdań.
Chcą tego, nikt im nie każe pisać!
Hejt każdy poznał (niekiedy na własnej skórze) więc tłumaczyć nie ma sensu, ale hejt na autora jest nieco inny. Wiadomo, że nie hejtuje się byle kogo, niestety tym hejtowanie ludzi, którzy realizują swoją pasję (którą nie jest siedzeniem przed TV przy piwku) są groźni społecznie.
Zawyżają standardy, psują poczucie piwnego dobrostanu, wykazują, że istnieje świat poza TV. Doprowadzają do szału ludzi, którzy są od nich o wiele lepsi tylko im się nie chce.
Dlatego hejterzy są bardzo potrzebni.
Przywracają porządek społeczny.
Ściągają wszystkich w dół. Pokazują, że nie tylko NIE MOŻNA ale i NIE WOLNO być kreatywnym, aktywnym, życzliwym...
I jak to robią?
Wchodzą na stronę poczytnej autorki, wybierają książkę, której nie czytali (oczywiście) i wystawiają jej najniższą ocenę.
A co się będzie taka pisarka wywyższać!
„ Hejt od mężczyzn jest prosty, a czasami nawet prostacki. Mężczyźni obrażają z podtekstem seksualnym - nie ma w nim głębszej myśli. Najczęściej na męski hejt reagujemy lekceważeniem, możemy się najwyżej roześmiać. Tymczasem hejt kobiecy jest bardziej przemyślany, celny. Kobiety doskonale wiedzą, co powiedzieć, by zabolało, trafiają w czuły punkt.” jak pisze Natalia TUTAJ.
I właśnie o czuły punkt chodzi.
Autorka przecież napracowała się nad swoją książką, siedziała nad nią miesiącami, poprawiała, doprawiała, sprawdzała, żeby wszystko było idealne. Odniosła sukces?
No przecież nie można jej na to pozwolić!
To powinno być ZAKAZANE, niestety (jeszcze) nie jest, ale da się to przecież to zepsuć!
Ona się napracowała? I co z tego?! Można usadzić ją jednym zdaniem! Jedna gwiazdka na LC CIACH!
Tyle, że autorka nie może być byle jaka, musi być ładna, zdolna, poczytna i z sukcesami...
Więc taki hejt to wielkie poświęcenie, hejter tym samym pokazuje, że jest mały, brzydki i zawistny, a na dodatek NIKT się nim nie przejmuje.
Ludzie, szanujmy hejterów, bez nich świat byłby tak słodki, żebyśmy wszyscy powariowali ze szczęścia.
Smutne to co piszesz, ale niestety bardzo prawdziwe :/ To na zasadzie ,,ja nie mogę, lub nie potrafię, to i nikt nie może,, a jeśli jednak się wyróżni, to mu dokopiemy, żeby nie było tak słodko :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness :)
Masz niestety bardzo dużo racji. Z hejtem stykamy się wszyscy, staje się powszechny i niestety jest akceptowany
OdpowiedzUsuńMoże nie jest akceptowany, ale na tyle się "opatrzył", że ludzie udają, że to nic, a to jednak spore i brzydkie coś...
UsuńPrzykre, smutne i prawdziwe.
OdpowiedzUsuńWielu ludzi żyje hejtem, karmią się tym, spać nie mogą, jeść nie mogą. Patrzą, komu by tu dowalić. Znam takich, to już istna plaga i ma na to przyzwolenie.
Irena - Hooltaye w podróży
Niestety świat wirtualny otworzył drzwi przed hejterami. Hejtuje się wszystkich I wszystko. Tak prościej niż w cztery oczy. I tak, to kobiety przodują w celnych atakach, doskonale wiedzą gdzie uderzyć żeby zabolało. Czy w ten sposób podnoszą swoją samoocenę? Przykre 😔
OdpowiedzUsuńIwona, pisząc takie teksty nie zlikwidujesz hejtu. Nikt go nie pokona, bo to normalne w wirtualnym świecie. I w nim właśnie ma swoje racje bytu. Jest na całym świecie i ma się dobrze. Istnieją nawet płatni hejterzy. Wolałabym napisać coś przyjemniejszego w tym czasie.
OdpowiedzUsuńLubię pisać o zjawiskach, które poznaje osobiście, o zdarzeniach, które dotyczą ludzi, których znam. jasne, że tekstami tego typu nie zlikwiduję hejtu, ale nie zamierzam się tak "całkowicie" na hejt zgadzać, "jest i już, nic nie zmienię". To chyba (dla mnie) byłoby o wiele gorsze. Jest więc się o tym mówi, to może nic nie zmieni, ale moim zdaniem jednak warto.
UsuńHejt był, jest i będzie. Tak jak i wredni i zawistni ludzie. To zjawisko tylko przybiera różne postaci i rożne nazwy. Niestety :(
OdpowiedzUsuń