Evzen Bocek to już na naszym rynku już klasyka humoru czeskiego, choć, jeżeli ktoś mnie zapyta jaki to jest ten osławiony czeski humor (nie mylić w żadnym wypadku z czeskim filmem) to powiem, że nie jestem w stanie tego wyjaśnić. W tej książce jest to złośliwe, ale też ironiczne podejście do życia, dziwaczne sytuacje, które choć są naprawdę dziwaczne to jednak trzymają się w realiach czeskiej rzeczywistości, pokpiwanie sobie z narodowych „świętości” i z ludzkich wad, a do tego prozac, orzechówka rohypnol, bandy muflonów i arystokracja.
Recenzje moich książek
▼
Strony
▼
Strony
▼
środa, 29 lipca 2020
poniedziałek, 27 lipca 2020
Biblioteka jak wierny pies.
ALEKSANDRA RYBKA
POKAŻ MI SWOJĄ BIBLIOTEKĘ
Wydawnictwo ZNAK
POKAŻ MI SWOJĄ BIBLIOTEKĘ
Wydawnictwo ZNAK
Biblioteka bibliotece nierówna, każda inna, każda osobista, każda odmienna, ale też i bardzo w swojej odmienności upodobniona do właściciela, bo biblioteka, obok psa to najlepszy przyjaciel człowieka. Ktoś powie, że to jednak nie to samo, bo pies to stworzenie żywe… No właśnie, ale przecież biblioteki też są żywe! Przystosowują się do swoich właścicieli i przejmują ich poglądy.
Wypełniają się tematyką dla właściciela ważną, obrastają w tomiszcza i tomiki, które właściciel kocha, albo przynajmniej ceni, czy szanuje.
Potrafią nawet odpowiadać na właściwie zadane pytania. Wędrują też jak wierne psy za swoimi właścicielami, spokojnie, niespokojne czekają w złych czasach na te lepsze, tyją, rosną, rozpychają się, zajmują każdą dostępną przestrzeń, koczują w łazienkach i pod łóżkami.
W publikacji „Pokaż mi swoją bibliotekę:” autor zapytał kilkunastu bardzo znanych i cenionych autorów o ich biblioteki, o to jakie są, co zawierają, jak funkcjonują…
I jak się z nimi żyje, oraz dlaczego. Dlaczego są takie a nie inne.
Autorzy, każdy inaczej, choć cechą wspólną było tu ogromne znaczenie tych prywatnych bibliotek opowiedzieli o tym co stoi na ich półkach i co czytają (a to jednak nie to samo), jak czytają, gdzie, kiedy, dlaczego to, a nie coś innego.
Czego nie tkną za żadne skarby, a co pochłoną z przyjemnością.
Opowiadanie o tym co się czyta i jak dobiera się sobie lektury to jakby opowieść od dwóch światach, jednym wewnętrznym drugim zewnętrznym. Jednym, który siedzi w człowieku od lat, dziesięcioleci, który go pochłania i pasjonuje i drugim zdecydowanie także literackim, który usiłuje dostać się do człowieka i go oczarować, a potem zostać w bibliotece.
Bo nie każda przecież książka zagrzewa miejsce i w sercu i w umyśle i na półkach.
Fascynującym aspektem życia, szczególnie ludzi w książce przedstawionych jest to jak organizują swoje biblioteki. Jak one wpływają na życie pozaliterackie tych osób i jak to pozaliterackie życie wpływa na same biblioteki.
Jak się łączą, zmieniają, dublują, a czasami rozłączą i rozstają.
Bo przecież kiedy ludzie łączą się w pary, a są to ludzie, z których każde posiada własną bibliotekę, ich biblioteki także się łączą.
Kiedy się rozstają, biblioteki także nie mają łatwego życia.
Jest w tym wywiadzie wiele ciekawych pytań ukierunkowanych właśnie na książki i biblioteki, wszelakie.
I co ciekawe bardzo wyraźnie tu widać jak książki potrafią kierunkować, a nawet zmieniać życie pozaksiążkowe, o ile takie istnieje.
Nie to nie żart, osoby z którymi przeprowadzono wywiady z książką związane są zawodowo w różnym stopniu. To pisarze, językoznawcy, poeci, dziennikarze, tłumacze, w każdym razie ludzie, którzy na co dzień zajmują się słowem.
Ich biblioteki są częścią ich prywatnych życiowych potrzeb i zapatrywań, ale też zawodowych konieczności.
Mnie ta książka zafascynowała i choć przeczytałam ją bardzo szybko to jednak szybkie czytanie, to dopiero „obróbka wstępna”. Będę do niej z pewnością wracać bo ludzie, którzy w niej występują choć bardzo znani są dalecy od „pomnikowości”, czy nawet jakiejkolwiek narzuconej „poprawności politycznej” dotyczącej literatury i w ogóle czytania.
Niesamowicie ciekawa książka. Naprawdę!
poniedziałek, 20 lipca 2020
Rynek książki... serio?!
Zawędrowałam ostatnio w dzikie odmęty internetu i kliknęłam na jakiś artykuł, którego tytuł mnie zaciekawił. To było coś na temat rynku książki. Tytuł wyraźnie cklickbaitowy, ale coś mnie w nim zainteresowało.
Na pierwszej stronie dowiedziałam się czegoś w stylu „ostatnie badania wykazują, że na rynku książki dzieje się coś dziwnego”
W chwilę potem musiałam przejść na kolejną stronę, aby czytać dalej.
sobota, 18 lipca 2020
Instastory - ile lajków za morderstwo?
INSTASTORY
Wydawnictwo STARA SZKOŁA
Czytałam tę książkę już dwa razy i za każdym razem się nią zachwycam, bo ten jej czeski humor, taki gorzki, nieco zgryźliwy, taki nienachalny, a jednak porywający po prostu bardzo mi odpowiada, no i jest jeszcze coś. To opowieść o dążeniu do szczęścia, ale że jak wiadomo, szczęście to sprawa skrajnie względna poznamy tu osobę, która nie raz i nie dwa nas zaskoczy.
Sandra „ukończyła liceum (…) dzięki niezłej pamięci krótkotrwałej i umiejętności rozpłakiwania się w odpowiedniej chwili.” (s. 17).
Ma chłopaka. Kochają się tak bardzo, że bez przerwy „wysyłają sobie obrazki kotków(…) a czasami nawet zdjęcia genitaliów”.(s.34)
Dziewczyna planuje karierę instagramowej influencerki, jednak jej zdjęcia dostają ledwie po „marne kilka, kilkanaście lajków” choć ona jest przecież wspaniała.
I ona i jej chłopak marzą o wielkich pieniądzach i cudownym życiu (kto o tym nie marzy), ale Mirek ma specyficzne podejście do pieniędzy. Potrafi je pożyczać, ale nie umie ich oddawać.
Sandra postanawia się poświęcić…
I całe to poświecenie…
Powinniście to po prostu przeczytać!
Bardzo współczesna, złośliwa, zabawna opowieść o współczesności i o dążeniu do szczęścia, przerysowana, ale prawdziwa. Pokazuje świat jaki bywa (a może nawet najczęściej jest) udziałem dzisiejszych młodych ludzi przed trzydziestką, dla których Instagram jest bogiem, małomiasteczkowość grzechem, a morderstwo…
No tak, jest też i morderstwo.
I jest całe mnóstwo „smaczków” muzycznych, literackich i filmowych. Cały pokręcony wszechświat, pokolenie ludzi, dla których największym problemem jest to, że „Instagram prawdopodobnie przestanie pokazywać liczbę lajków pod zdjęciami, żeby ograniczyć rozrastającą się kulturę influencerów.” (s.181)
„Mówię ci, to będzie nasz koniec (...)Tak nam spierdolić Insta! Przecież ja nie znam się na niczym innym.” - mówi jedna z bohaterek. (s.181)
No tak słownictwo jest tu soczyste, ale adekwatne, a sama książka naprawdę świetna!
Zachęcam, POLECAM także na OKŁADCE, bo przeczytać bardzo warto. Wyluzujecie się, wypoczniecie, dostaniecie ataku wściekłości, co drugą stronę będziecie mieć ochotę zabić główną bohaterkę... Prawdę powiedziawszy nie tylko ją... Ale to będzie oczyszczające!
Ta książka może nam otworzyć oczy na współczesność i pułapki z nią związane.
Na to co ważne i mniej ważne. (Przecież wiadomo, że dobre zdjęcie nad przepaścią jest o wiele bardziej ważne od twojego, czy nawet czyjegoś życia, tylko ćmoki tego nie wiedzą!) - a na poważnie...
Czytajcie! Będziecie zachwyceni!
czwartek, 16 lipca 2020
Kłamstwa, w które wierzymy FEJK
DANIELE ARISTARCO
KŁAMSTWA, W KTÓRE WIERZYMY
FEJK
Wydawnictwo BoNoBo
Wydawałoby się, że tzw fake newsy to wymysł naszych czasów, a nawet samego internetu, a jednak, nie do końca.
Kłamstwo towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów i lubimy w nie wierzyć. Dlaczego? No cóż taką mamy już naturę, ale czy wszystkie kłamstwa są takie same? Tak samo oddziałują na człowieka, mają ten sam ciężar gatunkowy. Odpowiedź jest oczywista. Nie!
Niektóre są nawet zbawienne inne bardzo szkodliwe.
wtorek, 14 lipca 2020
NADFIOLET
EWA SCHILLING
NADFIOLET
Wydawnictwo SEQOJA
NADFIOLET
Wydawnictwo SEQOJA
Poruszająca, szokująca, wpisująca się odrobinę w klimat „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood, (choć nie chodzi o akcję, raczej odrobinę o temat, a jeszcze bardziej o klimat) ale umiejscowiona w bliższej, nawet szokująco bliskiej przyszłości z dodatkiem zaściankowości i ciemnoty oraz kościółkowego katolicyzmu, gdzie (każda) odmienność jest piętnem, winą i grzechem zarazem.
czwartek, 2 lipca 2020
SPÓJRZ MI W OCZY AUDREY
SOPHIE KINSELLA
SPÓJRZ MI W OCZY AUDREY
Wydawnictwo MEDIA RODZINA
Bardzo często spotyka się książki dla młodzieży, które mogliby przeczytać TEŻ dorośli, tu mamy książkę, którą dorośli POWINNI przeczytać.
I nie, wcale nie chodzi o jakieś straszne traumy czy to że w ten sposób lepiej poznają swoje nastoletnie dzieci. Wręcz odwrotnie, jeżeli przeczytają tę książkę poznają bardziej siebie samych, ale także zobaczę siebie w o czach własnych dzieci, a to i emocjonujące i korzystne i, co tu dużo mówić zabawne.