NADFIOLET
Wydawnictwo SEQOJA
Poruszająca, szokująca, wpisująca się odrobinę w klimat „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood, (choć nie chodzi o akcję, raczej odrobinę o temat, a jeszcze bardziej o klimat) ale umiejscowiona w bliższej, nawet szokująco bliskiej przyszłości z dodatkiem zaściankowości i ciemnoty oraz kościółkowego katolicyzmu, gdzie (każda) odmienność jest piętnem, winą i grzechem zarazem.
Gdzie króluje cicha, codzienna kołtuneria, która wygrywa z przyzwoitością.
Gdzieś w tym wszystkim przemykają jednostki niepokorne, które stłamszone i zduszone w opresyjnym świecie nawet nie wiedzą, że mają prawo do swojego jednostkowego buntu i do prywatnej wolności.
Z sugestią tego, że najwięcej wolności człowiek odbiera sobie sam w imię świętego spokoju.
Człowiek - kobieta, człowiek - matka, człowiek - córka. Kobieta uwikłana w role społeczne tak bardzo, że zamiast żyć trwa, a to trwanie często nie daje ani satysfakcji ani nadziei. Tu uwikłanie wynika jedynie po części z sytuacji w jakiej przychodzi jej żyć, w dużej mierze jednak wynika z tego jak postrzega siebie samą. To postrzeganie nie jest ani jej własne, ani wrodzone. Ono kształtuje się głosami i wymaganiami innych.
Ta wymuszona "matkopolskość" i podległość, zgoda na seksizm i podmiotowe traktowanie, przystosowywanie się do opinii i żądań innych, odbiera jej wartość nawet w oczach jej samej.
Ten świat przeraża tym bardziej, że książka napisana dwanaście lat temu staje się niestety coraz bardziej aktualna.
Powieść poraża trafnością spostrzeżeń, ale też daje nadzieję, choć nie jest to nadzieja oczywista.
Gdzieś w tym wszystkim, a właściwie pod tym wszystkim jest z jednej strony przyzwolenie na taki stan rzeczy z drugiej zwykłe życiowe tragedie.
Książka napisana bardzo pięknym językiem, choć obrazowa i tragiczna, miejscami też okrutna jest także bardzo poetycka i mocno oparta o codzienną duchowość, taką zwyczajną nie związaną z religijnością.
Zapada w pamięć na długo. Szarpie sumienie. Jest niesamowita.
Bardzo zachęcam i polecam. Mimo tematu jest tak napisana, że pochłoniecie ją w jeden wieczór, a zakończenie was nie rozczaruje.
Mocna, skłaniająca do refleksji, z cudowną okładką i jeszcze lepszą treścią... czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńMasz dar, ogromny i czar nieodparty układania liter w takie słowa, że jak ta ćma, lecę do tego światła, jakim jest pokarm dla duszy i mojej wyobraźni... literatura
OdpowiedzUsuńRecenzja mnie przekonała Iwonka
Trzymasz w niepewności do ostatniej chwili, a i tak człowiek czyje się zachęcony, aby pochylić się nad tą pozycją!Warta, szczególnie jeżeli treści zapisane w przeszłości są aktualne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia Ula Franiszyn- Luciano
Bardzo jestem ciekawa jak autorka tej książki wpisuje swoją historię w klimat Margart Atwood...Ale temat ciekawy i na pewno wart pochylenia się nad tytułem.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja spowodowała, że na pewno sięgnę po tę książkę. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agness:)
Ciekawi mnie ten tytuł. Może pozwoliła by mi spojrzeć inaczej na wszystko to co się teraz dzieje
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba dla mnie. Tak mi się wydaje po przeczytaniu Twojej, Iwonko, recenzji. No ale przecież Ty na książkach się znasz :)
OdpowiedzUsuńNie, no nie znam się, każdy przecież odbiera inaczej, mnie zachwyciła, ale nie każdego musi. Wiadomo.
UsuńKsiążka aktualna do dzisiejszych czasów. Chętnie przeczytam. Jestem jej ciekawa ☺️
OdpowiedzUsuńTemat ciekawy i zawsze aktualny, ale nie sądzę abym po nią kiedykolwiek sięgnęła. To nie jest ten typ literatury, który czytam.
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem.
UsuńCzuję się skuszona i chętnie przeczytam. Iwonko, świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńOkładka raczej mnie zniechęciła, ale po przeczytaniu Twojej recenzji chętnie sięgnę po książkę.
OdpowiedzUsuńOkładka jest właściwie w koty... ale słabo je widać :)
UsuńTakie mam mieszane uczucia, ciągnie mnie, trochę się obawiam, ale zerkam cały czas w jej stronę. Za recenzję bardzo dziękuję, tytuł zapisuję, bo nigdy nic nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńW wydawnictwie jest akurat promocja, można tanio kupić :)
OdpowiedzUsuń