OBIECAJ MI TATO
Wydawnictwo MEDIA RODZINA
Joe Biden, wcale też jakby za bardzo nieznany, owszem, nie ma prawie człowieka, który by go jakoś nie kojarzył, który by o nim nie słyszał jako o polityku i to wielkiego formatu, ale (choć niektórym wydaje się to mało istotne) polityk to też człowiek. Mąż, ojciec, syn, pacjent…
No tak, przyzwyczajeni jesteśmy patrzeć na amerykańskich polityków przez pryzmat ich przekonań politycznych i (jednak) zasobności kieszeni.
Wszyscy znamy powiedzonko „bogatemu to i diabeł dziecko pokołysze”. Niesprawiedliwe, głupie, a jednak rozpowszechnione.
„Obiecaj mi tato” to opowieść o czymś najstraszniejszym z czym może zmierzyć się człowiek. O chorobie i utracie dziecka, i nie ma znaczenia ile to dziecko ma lat.
Jednak Joe Biden właściwie nie o samej chorobie pisze, on krąży wokół tematów politycznych i pewnych sytuacji z nią związanych bezpośrednio i pośrednio, opowiada o rodzinie, nieco z musu (i z powodu tragedii) patchworkowej, ale zżytej i trzymającej się razem, a dopiero na tym tle o walce swojego syna Beau z chorobą i o walce całej rodziny o niego.
O wszystkim co dla niego robili i jak się starali. Wszyscy… Cały wieki klan Bidenów.
Niestety Beau ma raka mózgu i to takiego, z którym można walczyć, ale wygrać się nie da, w każdym razie jemu się nie udało.
Jak śmierć dziecka wpływa na rodzica? Lepiej nie wiedzieć.
Ta książka jest z jednej strony smutna, z drugiej ma bardzo mocny, pozytywny wydźwięk. Pokazuje jak po śmierci syna Joe Biden usiłował poradzić sobie ze światem i jak wiele dała mu rodzina i praca. Jak bardzo było to trudne.
„Obiecaj mi, tato” to osobista, ale całkowicie pozbawiona jakiegokolwiek ekshibicjonizmu opowieść o tym, że nawet po śmierci dziecka, zmagając się ze stratą i żałobą trzeba żyć choćby dlatego że warto, że trzeba dotrzymać obietnicy, że jest rodzina, która wspiera, ale też wymaga wsparcia.
Żal i cierpienie nie ustąpią, ale życie musi trwać, dla innych członków rodziny i przyjaciół, dla (w ogóle) innych ludzi. Bo i życie i praca są ważne. Porywająca i pełna emocji, ale też, wyważona. Rozsądna i piękna, momentami skłaniająca do refleksji, momentami do łez.
Polecam nawet tym osobom, które nie lubią polityki i gubią się w niej tak jak ja. Ta książka jest tak napisana, że wszystko co ważne da się zrozumieć bez kłopotu, a polityka nie zagłusza tu życia ani uczuć, nie dominuje, dodatkowo można dowiedzieć się ciekawych rzeczy.
Nie czytałam tej książki, i chociaż nie jest to mój ulubiony typ literatury, to zaciekawiła mnie Twoja recenzja. Moje ulubione gatunki to literatura faktu i problematyka dot. krajów Zatoki Perskiej - zarówno polityczna, gospodarcza, jak i kulturowa i... kulinarna
OdpowiedzUsuńBo tak, widząc nick można się tego spodziewać, ja sama przyznam, że kraje Zatoki Perskiej na 100% są ciekawsze od polityki... amerykańskiej!
UsuńBardzo zaciekawiłaś mnie recenzją. Nie przepadam za polityką, tytuł i treść warte uwagi. Sama przeżyłam utratę dziecka... więc temat mi bardzo bliski.
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję. Ja też stronię od polityki jednak interesują mnie ludzie. Ludzie polityki są dość specyficznym "gatunkiem", ale i tak mnie ciekawią.
UsuńMyślę że popłakałabym się czytając tą książkę. Mocno wczuwam się w takie historie. A że jestem matką to tym bardziej serce by mi poruszyła ta opowieść.
OdpowiedzUsuńTwoje recenzje zawsze bardzo przekonują do przeczytania pozycji, o których piszesz. Być może przeczytam. Moje kierunki polityczne to zupełnie inna część świata. Ale jak piszesz polityka nie dominuje tej powieści, więc książka niech czeka w kolejce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
Pewnie na półce w księgarni ominęłabym tę książkę, gdyż nie lubię polityki. Warto czytać takie recenzje, bo jak widać pozory mylą.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jestem gotowa na taką lekturę, to bardzo trudny temat i z pewnością nie jest to lekka książka do poduszki. Co ciekawe, zdecydowanie bardziej niż polityka bardziej przemawia do mnie realne życie, postawa zyciowa,doświadczenie. Rozejrze się za nią
OdpowiedzUsuńPolityka dotyka nas codziennie. Czy tego chcemy czy nie. I niezależnie od naszego zaangażowania.
OdpowiedzUsuńNatomiast śmierć bliskiej osoby to gęłbokie doświadczenie psychiczne, które zostawia w nas różny ślad. Nie wiem,czy jestem gotowa na tę lekturę...
Inaczej podchodziłam do niej rok temu, kiedy świat był spokojniejszy, teraz też nie wiem, czy bym sięgnęła.
UsuńNiewiele o nim wiem i tak szczerze mówiąc jako polityk nie bardzo mnie interesuje, jednak jako człowiekowi chętnie się przyjrzę. Dziękuje, przekonałaś mnie swoją recenzją - chętnie po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńIwonko książki ktore opisujesz az wołają zeby je czytać... ale tą nie tym razem... Zdecydowanie teraz wolę książki z dużą dawka humoru (jedna Twojego autorstwa właśnie kończę) i takich książek mi teraz trzeba...
OdpowiedzUsuńDoskonale to rozumiem. Książkę czytałam rok temu, nie wiem, czy teraz też bym się skusiła, ze względu na to co się dzieje na świecie. Jeżeli na świecie przykro i straszno, lubię jak w książkach tak nie jest.
UsuńOd polityki z daleka jestem, ale Twój styl ,recenzje doprowadzają człowieka do takiego stanu, w którym chęć posiadania egzemplarza jest wręcz konieczna! Kompletnie nic nie wiem o tym człowieku, ale jego doświadczenie pomogłoby mi w wielu kwestiach życiowych. To na pewno!
OdpowiedzUsuńJuż niebawem książka trafi w moje ręce, mam nadzieję, że się nie zawiodę
OdpowiedzUsuńRecenzja zdecydowanie mnie zachęciała, do przeczytania tej książki mimo, iż politykę omijam szerokim łukiem
OdpowiedzUsuńWiesz...ja wiem co znaczy śmierć dziecka. I to jest jedna z sytuacji, której nie zrozumie do końca ktoś, kto jej nie przeżył. Ciężko się pozbierać, ciężko żyć dalej. Chylę czoła przed tym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam tę książkę. Myślę, ze spodoba mi się.
Wiele doświadczył, wcześniej zginęła w wypadku żona, córka, i syniwie byli ciężko ranni. Masakra ile człowiek da radę znieść. Książka chyba warta przeczytania. Poszukam 😊
OdpowiedzUsuńPosługujesz się słowem tak biegle, że emocje które chcesz przekazać, docierają w tym momencie, w którym chcesz by dotarły.
OdpowiedzUsuńRecenzja spowodowała, że zechcę sięgnąć po tą książkę i przeczytać choćby po to, by trud człowieka nie pozostał niezauważony...