PARA ZZA ŚCIANY
ZYSK i ska
Jakiś czas temu, na urodziny od bardzo odległej choć bliskiej przyjaciółki dostałam książki autorki, której w ogóle nie znałam. Shari Lapena… Hmmm – nic mi to nazwisko nie mówiło, ale jak to ja, pożarłam książki w mgnieniu oka. I…
Zaczęłam od „Pary zza ściany”.
Książka na pozór zwyczajna, nawet można by powiedzieć jakby „powiela schematy”, ale…
Mamy przemęczoną młodą matkę, która ma kłopoty z pamięcią, ale nie takie zwykłe, zresztą, czy na pewno? Czy rzeczywiście ona czegoś nie pamięta, czy jak zwykle odrobinę przesadza. Czy zawsze pamiętacie moment zamykania drzwi? Nie chodzi o fakt, a o moment, kiedy przekręcacie klucz? A chwilę, kiedy zasypiacie, mieszacie herbatę, wkładacie buty?
Często czynności wykonywane rutynowo, codziennie , bez specjalnej uwagi umykają nam z pamięci… ale czy u niej to jest to samo?
Mamy imprezę u sąsiadów i nianię, która nie może przyjść i sąsiadkę, która mówi:
Zostawcie małą w domu, przecież mieszkamy tuż obok… Będziecie ją na zmianę odwiedzać co pół godziny... Ktoś z was tak robił? Tak? To teraz już nie będzie.
I nagle dziecko znika. Co się z nim stało?
Kto je porwał i czy porwał? Może zostało przypadkiem zabite przez nieuważną matkę? W końcu raz dała dziecku klapsa...
I tu zaczynają się komplikacje, dziwne zbiegi okoliczności, ludzie, którzy nie mówią całej prawdy i tacy, którzy w ogóle jej nie mówią. Policja, oskarżenia, wzajemne obwinianie się...
Z dość zwyczajnych zadawałoby się elementów autorka ułożyła całkiem nową, inną fabułę.
Książka jest mroczna, trochę atmosfera przypomina „Kobietę w oknie”, a trochę książki Nele Neuhaus, bo jest mocno powikłana i ciekawie niejednoznaczna.
Nie jesteśmy w stanie polubić bohaterów ( a to moim zdaniem zaleta) bo nie wiemy kto jest kim…
Napięcie powoduje, że nie ufamy nikomu... Każdy może być winny. I wielu jakoś jest. Usiłujemy znaleźć sobie emocjonalny punkt zaczepienia, ale to trudne, bo i matka nie taka do końca dobra i ojciec dziwny i dziadkowie nie bardzo, a sąsiedzi też coś ukrywają...
Bardzo dobra, ciężko lekka powieść, którą pochłania się jednym tchem i która pozostawia odrobinę niedomówień… które długo tłuką się po głowie i nie dają zasnąć.
Dobra, nie makabryczna, zawiła, ciekawa, dobrze napisana.
Naprawdę polecam, ja zresztą przeczytałam już wszystkie książki tej autorki! ( wszystkie, które miałam)
Dotychczas twierdziłem, ze w pełni ufam tylko sobie. Czas to zmienić? Przekonam sie po lekturze tej książki. Dziekuję za ciekawa propozycję i intrygująca recenzję. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo to czekam na opinie. Wiadomo... miło by było się zgadzać, ale to nie jest aż takie konieczne :)
UsuńIntrygująca recenzja :)
OdpowiedzUsuńMiałam podobne wrażenia po lekturze tej powieści:) Jedyny minus wg mnie to przeciąganie zakończenia, ale ogółem, sposób pisania i nakreślenia bohaterów tak, że do żadnego nie żywisz sympatii mistrzowski :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ta końcówka... Po co do cholery ona to zrobiła? To takie niespodziewane i... hmmm dziwne. Przecież to zmieniło wszystko. Realne i logiczne, ale... po co?
UsuńIntrygujący opis, i jakże ciekawa książka ;) tytuł wart zapamiętania :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie znam twórczości autorki. Nie słyszałam o niej. Jednak książka bardzo mnie zaintrygowała. Myślę że przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńautorka nie jest mi znana ale tematyka utworu bardzo mnie korci:)
OdpowiedzUsuńO kurczaki zaciekawiłas mnie, a raczej zaintrygowałas. Jestem ciekwa co się stało z dziewczynką 🤔😀
OdpowiedzUsuń