Dlaczego?
Wiadomo, święta, ale też i pewna konieczność obdarowania drugiego człowieka czymkolwiek.
W sytuacji, kiedy w mediach widzimy, że znajomy ma wszystko, jest piękny i inteligentny oraz pełen wiedzy wszelakiej (w otwartym oknie Wikipedii, ale jednak) zaczynamy przed świętami wpadać w panikę prezentową, bo co mu dać jak on wszystko ma?
I nagle chińskie markety zaczynają święcić triumfy bo tam jest „pełno cudów”, czyli dokładnie to czego nikt nie potrzebuje, a co można komuś dać i udawać, że to „inteligentny” żart..
Ja też tam zagląda, nie, że jestem odporna na głupotę, o nie, wcale, a wcale.
Przyznaję się bez bicia!
Tak więc wchodzę i słyszę, jak rozmawiają dwie klientki. Raz po raz wskazując sobie jakiś gadżet.
- Ty, może to?
- Nie, no co ty, po co jej portfel? Jeszcze go zgubi i będzie, że jej życzyłaś.
- No przecież jej życzę.
- Ale portfela się nie daje, bo on zbiera pieniądze.
- A nie powinien?
- No, ale on zbiera i nie oddaje. Nie. To zły omen.
Patrzę słucham i zastanawiam się w którym stuleciu teraz jestem, bo kiedy wchodziłam do sklepu był jeszcze XXI, a tu ciach i średniowiecze, ale jakoś że kocham o takich sprawach pisać, słucham dalej.
No i pojawianie się coraz to nowych przesądów jest SUUUPER! Zawsze myślałam, że są sprzed wieków, a tu ciach i sprzed minuty. Ale czy ja mam rację? O portfelu NIGDY nie słyszałam jeszcze!
- Weź to! - zaleca jedna drugiej.
- Kot na szczęście? Nie, ona jest uczulona na koty! - oświadcza szukająca prezentu kobieta.
- Ten jest z plastiku.
- No, ale kot to kot, a jak jej się coś porobi?
- No to weź to – rezygnuje tamta - W końcu uczulenie na kota jest czymś groźnym. I to jest właśnie uczulenie na kota, a nie na sierść na przykład, bo tak pisali w Internecie. Fachowcy!
Teraz oglądają różową świeczkę w kształcie męskiego przyrodzenia.
- Nie, no co ty, to powoduje impotencję bo się pali od końcówki – ostrzyga koleżanka.
- To nie będzie jej zapalać, a prezent jak nic. No i ona nie ma, a to nie prezent dla jej chłopa a dla nie. Klątwa nie zadziała.
KLĄTWA? XXI WIEK? Ratuuuunku!
- Może książkę jej daj? - rzuca ktoś obok widocznie będący z tymi dwiema.
- Co ty, ja nie wiem co ona lubi! Jeszcze bym jej jakieś gówno kupiła!
I tak oto wychodzi, że koleżanka lubi sztuczne penisy w postaci świeczek, które powodują impotencję i nie są gównem.
No tak!
Dlaczego ja tego nie przewidziałam?
Jak dobrze, że do Ciebie trafiłam! Świetnie piszesz a humor dostrzegam rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńCzytam każdy post od jakiegoś czasu, ale nie zawsze mam jak napisać komentarz.
Czekam na kolejny. Serdeczności!
Świetne są te Twoje teksty Iwonko! Piszesz tak lekko, z poczucjem humoru i inteligencją, że czytać Ciebie mogłabym codziennie 🙂 Twoje obserwacje są bardzo trafne, zarówno te z zabobonami jak i durnymi prezentami. Od zawsze, kiedy nie wiem co podarować jakiejś osobie, kupuję książkę, to idealny prezent dla każdego. Może I dla mnie Mikołaj przyniesie w tym roku książkę, najlepiej Twojego autorstwa. Muszę chyba szepnąć mu na ucho ;-)
OdpowiedzUsuńIwona, te durne prezenty wyjęłaś mi z głowy, ust i serca. Jak ja tego nie cierpię. Dać byle co, to mnie przerasta i przegniewa...A do chińskich marketów nie zaglądam, jestem na nie wyjątkowo uodporniona.
OdpowiedzUsuńZabawny opis kłopotów z wyborem prezentów :) To jak ludzie interpretują różne gadżety i wpadają w wir niekończących się dyskusji to czysta rozrywka. Ale w końcu, jak pokazuje ta historia, wybieranie prezentów to sztuka, a każdy ma swoje własne podejście :)
OdpowiedzUsuń