INSTYTUT
Wydawnictwo UROBUROS
Po „INSTYTUCIE” spodziewałam się czegoś nieco innego, ale… Ta książka oscyluje nieco pomiędzy opowieścią o typowej szkole dla „superbohaterów”, odniesieniami do badań nad parapsychologią i zastosowaniami bojowymi zdolności ponadzmysłowych, które rożne rządy prowadziły od czasów II Wojny Światowej z marnym (podobno) dotąd skutkiem, ale tu już nie mnie się wypowiadać.
Chodziło przede wszystkim o badania nad utajonymi mocami, które drzemią w ludzkich umysłach.
I w tym kierunku idzie ta powieść.
Młodzi ludzie, którzy są werbowani do tej szkoły posiadają to nieuchwytne coś, co wymyka się ogólnie znanym prawom natury.
Jasnowidztwo, prekognicja czy telepatia od zawsze budziły i ciekawość i wielkie nadzieje.
I do teraz nikt nie jest w stanie jednoznacznienie udowodnić, że te „zdolności” istnieją naprawdę, ani zresztą tego, że nie istnieją. To się po prostu wymyka wiedzy dostępnej nam w tym momencie.
Inna sprawa, że istnieje wiele osób twierdzących, że te zdolności posiada, oraz wiele innych osób wierzących, że jasnowidztwo, czy telepatia to „broń” przyszłości.
Rząd Stanów Zjednoczonych od zawsze, i to nie jest bajka, interesował się takimi sprawami. Zresztą nie tylko rząd, przeróżne agencje (mniej lub bardziej zależne, czy podległe rządowi) interesowały się wykorzystaniem parapsychologii do przeróżnych celów.
Ta szkoła (uczenia) to coś w tym rodzaju.
Młodzi ludzie zebrani tutaj mają wiele przeróżnych zdolności, mają też życiowe kłopoty, którym pobyt w tej szkole może zaradzić.
To nie są ludzie bez skazy.
Sama szkoła to trochę połączenie amerykańskiego liceum z obozem wojskowym. Nie jest to jednak ani jedno, ani drugie, bohaterowie, choć dorośli są trochę „nastoletni” w swoich poczynaniach i zachowaniach, a zło czai się wszędzie. Taki Hogwart dla „dziwadeł”.
Powiedziałabym tak, jeżeli nie oczekiwać zbyt dużo, książka jest świetna. Jest to fantasy w stylu thrillera z zagadkami, które z pewnością zaciekawią. Ukierunkowana na młodego czytelnika, wciągająca powieść o przyjaźni, o rodzinie, pochodzeniu, o tajemnicach przekazywanych z ojca na syna, albo ukrywanych w takiej samej sekwencji.
Zakończenie wydaje się zapowiedzią o wiele ciekawszej powieści, bardziej mrocznej i idącej trochę bardziej w kierunku sensacji. Czy to znaczy, że uważam tę powieść za słabą? Otóż nie, to dobra książka, trzyma w napięciu, zaciekawia, może jest odrobinę przewidywalna, ale też fascynuje i wciąga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz