LISTY DO A.
Mieszka z nami Alzheimer
Wydawnictwo PORADNIA K
Powiedzenie, że jest to książka dla dzieci to duże niedomówienie, bo właściwie jej czytelnik nie ma wieku, ma tylko historię, codzienne zmaganie z utratą, chorobą, odchodzeniem, ale…
Może być dzieckiem. I to bycie dzieckiem utrudnia wiele spraw, bo dzieci i rozumieją i rozumują inaczej, jednak nie wtykałabym tej książki „miedzy bajki”, czy literaturę dziecięcą.
To raczej świat, który odchodzi opowiedziany prostym, ale nie uproszczonym językiem. A ten język i punkt widzenia pozwala o wiele bardziej zrozumieć.
Co?
Wszystko. Świat. Chorobę. Odchodzenie.
Pozwala się wsłuchać w wewnętrzne dziecko, które gdzieś tam jest i ogłuszone hałasem dorosłych słów udaje, że nic nie czuje.
Zresztą tę książkę można także odbierać jako przykład postawy z jaką należałoby podejść do wielu tematów, o których dorośli boją się rozmawiać z dzieckiem, fundując dzieciom czasami wielkie traumy i licząc, że to „jakoś” samo się rozwiąże.
Fabuła, choć nieco w cieniu przekazu, to historia epistolograficzna, bardzo terapeutyczna, z odrobiną, nawet (!) poczucia humoru, mimo trudnego tematu!
Mimo tytułu odczytuję tę książkę nieco szerzej. Tak, oczywiście jest w niej mowa o chorobie Alzheimera, ale przecież to samo dotyczy i innych tego typu sytuacji. Innych chorób, które odbierają bliskich „po kawałku”, może bardziej fizycznie, ale jednak też, albo też po prostu odbierają nagle.
Książka nasycona ogromem emocji, z którymi czytelnik musi sobie poradzić ( a nie jest to łatwe), opowiada o tym jak z tym wszystkim radzi sobie (a właściwie nie radzi) mały człowiek, który wielu rzeczy nie rozumie.
Rodzice dzięki tej książce zrozumieją „dziecięce” podejście do sytuacji, zauważą nie tylko jakie i jak intensywne ono jest, ale też, że nie wolno im w takim momencie zostawiać dziecka „na pastwę” jego własnych myśli i wyobraźni.
Bardzo potrzebna książka, pięknie ilustrowana i wielowymiarowa.
Pomoże dziecku borykającemu się z problemem, dorosłemu, który nie wie jak z tym dzieckiem rozmawiać, a także każdemu, kto zetknął się, czy zetknie kiedykolwiek z takim problemem.
Ja polecam szczerze i z całego serca, jako czytelnik i jako człowiek.
Książka powinna trafić do każdej szkoły i biblioteki!
Zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, bo książka i piękna i ważna i pomocna bardzo. Sama pamiętam jak dawno temu po śmierci brata nie umiałam z dzieckiem o tym rozmawiać i jakie kłopoty emocjonalne z tego potem wynikły.
UsuńIwonko, bardzo Ci dziękuję za te słowa. :)
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu książka rzuciła mi się w oczy, ale o niej zapomniałam. Dziękuję za przypomnienie. Jest bardzo ważna i miałam chęć ją przeczytać. Dzięki Tobie będzie to szybciej. Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę sprawiłaś, że na pewno sięgnę po tą książkę. Takich tematów nie można "zamiatać pod dywan". Bardzo potrzebna książka. Bardzo dobra recenzja.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie swoją recenzją do poznania tej książki. Przyjrzę się jej bliżej przy najbliższej okazji. Ciekawi mnie jak temat tej choroby pokazany się od dziecięcej strony.
OdpowiedzUsuńChyba niewiele jest ksiazek o samym procesie umierania jeśli chodzi o dzieci, to strasznie bolesny temat ale nie można go lekceważyć. Dokladnie tak jak piszesz często powoduje wiele wewnętrznych zahamowań, niepotrzebne traumy. Sama choroba Alzheimera nie tylko zabiera najbliższych ale jeszcze wydziera nam ich pomału, po kawałku i to jest bardzo smutny proces. Tym bardziej to bardzo potrzebna książka,pomocna, może nawet niezbędna w tej sytuacji.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja chętnie po nią sięgnę tym bardziej że pracuje z dzieci a mamy różne przypadki..
OdpowiedzUsuńZnam te pozycje i przyznaję Ci rację. Jest to wyjątkowa książka dla każdego, bowiem każdy wyniesie z niej coś innego - mądrego
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś. Rzeczywiście to bardzo trudny temat I nie łatwo o nim mówić. Tym bardziej z dziećmi. Chętnie przeczytam i przekażę dalej, nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda...
OdpowiedzUsuńMyśle ze to wartościowa pozycja pośród całej niestety ostatnio miernej literatury.
OdpowiedzUsuńCzuję się zaciekawiona. Poważnie. Na pewno książka Pomogłabym nie zrozumieć wiele rzeczy. Zapiszę sobie tytuł i poszukam. Jak mało dzisiaj książek które są warte poczytania. Według mnie powinny być nawet zmienione lektury szkolne.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Za naszymi granicami już docenili, książka jest przetłumaczona na hiszpański i będzie na rosyjski, a u nas, wiadomo...
UsuńPoczułam smutek...raczej nie jest to lektura dla mnie. Właśnie wczoraj byłam na pogrzebie przyjaciółki, przerasta mnie ten temat. Nie udaję, że nie istnieje śmierć. Jednak istnieje niesprawiedliwość losu. Jak umierał mój tata, to moja córka miała 6 lat. Przeżyła jego śmierć bardzo. Od początku rozmawialiśmy z nią szczerze, ale jednak bolała bardzo i płakała swoimi dziecięcymi łzami....Za dużo cierpienia jest w życiu.
OdpowiedzUsuń