Dziś rano pisarka Anna Sakowicz na swoim blogu "Kura pazurem" TUTAJ napisała coś o niewidzialności, a mnie nagle po prostu olśniło! Ludzie!!! Przecież my JUŻ jesteśmy NIEWIDZIALNI!
Tak, to prawda!
Patrzcie! Dzięki Facebookowi możemy, nie będąc w żaden sposób widziani, podsłuchiwać rozmowy i pogaduszki znajomych i nieznajomych na całym świecie.
Ubrani w jakieś „cudze piórka” czyli fałszywe tożsamości, z kwiatkiem, kotkiem czy wróbelkiem zamiast zdjęcia, z nazwą konta nie zawierająca nawet imienia, z nazwiskiem cudzym, albo bez nazwiska, możemy nie przemieszczając się fizycznie zajrzeć do kuchni w Białymstoku, do alkowy w Paryżu i do dziecięcej sypialni w Pcimiu Dolnym.
Możemy napaskudzić, naszkodzić, namącić i NIKT, ale to absolutnie NIKT nas nie dostrzeże! Możemy też uprawiać bezsensowną, całkowicie darmową i nie wymagającą nawet odrobiny myślenia dobroczynność łańcuszkowo klikową i czuć w duszy ciepło swojej własnej dobroci bez poświęcenia choćby złotówki…
Możemy ganić i chwalić. Kłamać i jątrzyć. Dowartościowywać się czyimś kosztem.
Puszczać niesprawdzone ploty i „ratować” komuś życie udostępniając debilne posty, o tym, że jedzenie skarpetek leczy raka…
Możemy wejść na konto znanej pisarki i zwyzywać ją od najgorszych, żeby przypadkiem nie pomyślała, że odniosła sukces, co to to nie!
Możemy kraść cudze teksty i podawać je za własne, wtrącać się do cudzych małżeństw i wychowywania dzieci, podawać się za kogoś „wielkiego” i "uczonego" nie kłopocząc się o dyplomy i certyfikaty.
Możemy wszystko, bo pozawala nam na to niewidzialność, którą zapewniają nam fakeowe konta mnożące się jak choroby po sześćdziesiątce, ale… Pamiętacie czego bali się niewidzialni ludzie we wszystkich filmach i kreskówkach?
Bali się, że ktoś obleje ich wodą, obsypie mąką, a wtedy amerykańskie służby wywiadowcze złapią ich i w swoich laboratoriach będą prowadzić na nich eksperymenty medyczne, żeby wydrzeć im sekret niewidzialności.
Taką wodą i mąką może być zwykłe IP komputera, a wtedy….
Może nie będą to amerykańskie służby wywiadowcze i eksperymenty, ale wstyd na długie lata… A czasami coś gorszego. Na szali można niechcący postawić pracę, małżeństwo i wolność. Bo za kratkami, chyba nie ma dostępu do Facebooka, a i tak czasami kończy się przygoda z wygodną niewidzialnością, to fakt rzadko, ale...
Czasy pochwały i tolerancji niewidzialności.
OdpowiedzUsuń