Paweł Serafin
Mongolskie historie wilczym pazurem pisane. 4000 km w siodle po bezdrożach dzikiej tajgi
Mongolia to jeden z już niewielu zakątków ziemi, gdzie dzikość jest
dzika i prawdziwa, gdzie niebezpieczeństwa nie polegają na zagubieniu
siebie i bagażu w miejskiej dżungli, a atrakcje turystyczne wcale nie są
przeznaczone dla turystów, albo inaczej, atrakcjami są prawdziwe
zmagania z głuszą z własną słabością i z klimatem.
Wielu ludzi wybierając się na wyprawy wszelkiej maści najbardziej
ceni sobie hotele i wygodne dojazdy, albo eleganckie restauracje, w
Mongolii i to można znaleźć, ale nie to przyciągnęło tu młodych, żądnych
przygód Polaków i to przyciągnęło na długo.
Książka, choć opowiada o przygodach w dziczy jest próbą
zademonstrowania zupełnie innej koncepcji wypoczynku niż ta znana
wszystkim i przez wszystkich promowana. Wypoczywać przecież można nie
tylko w luksusach, ale czy dzika przyroda nie jest teraz coraz większym
luksusem?
Mongolia to kraj zamieszkały przez ludzi o zupełnie innej kulturze
historii i języku. Jest tak odmienna od tego co znamy, że Europejczykowi
trudno początkowo się tam odnaleźć i choć odrobinę zorientować w
zwyczajach jej mieszkańców, w większości ludzi ubogich, ale bardzo
serdecznych.
Przemek, Damian i Paweł, czyli Bagwaj, Jama i Czon bardzo zrośli się
już z tamtejsza kulturą, podróżując konno po północnej części Mongolii
są rozpoznawani i szanowani przez jej mieszkańców zwłaszcza, że znają
już trochę język.
W latach 2005-2015 odwiedzili Mongolię aż jedenaście razy i zawsze
kiedy mogą właśnie tam wyruszają. Pokochali te tereny i ludzi.
Aby wyruszyć na dzikie tereny tego kraju, tak dzikie i nieprzystępne jak choćby pustynia Gobi trzeba dużo odwagi i samozaparcia, ale nie trzeba wcale fortuny.
Aby wyruszyć na dzikie tereny tego kraju, tak dzikie i nieprzystępne jak choćby pustynia Gobi trzeba dużo odwagi i samozaparcia, ale nie trzeba wcale fortuny.
„Mongolskie historie wilczym pazurem pisane – 4000 km w siodle po
bezdrożach dzikiej tajgi” to książka dla ludzi, którzy lubią wypoczynek
nieco inny niż większość. Dla tych, którzy cenią sobie wolność i wiatr
we włosach, a nie drinki z palemką i zwiedzanie galerii sztuki, ale to
też opowieść o trudach takich wypraw, o zmaganiach ze zwierzętami, z
postsowiecką mentalnością niektórych ludzi z pogodą, która nie
rozpieszcza i z przyrodą, która potrafi dać porządnie w kość. Bezdroża i
bagna, dzikie zwierzęta, a także, co oczywiste wszelkie te większe i
mniejsze niedogodności jakich można się spodziewać zawsze i wszędzie,
rany, upadki, jakieś dolegliwości...
Autor opisuje mongolskie sposoby na leczenie zwierząt, które ( sposoby oczywiście nie zwierzęta) z pewnością przyprawiłyby o ból głowy niejednego weterynarza.
Autor opisuje mongolskie sposoby na leczenie zwierząt, które ( sposoby oczywiście nie zwierzęta) z pewnością przyprawiłyby o ból głowy niejednego weterynarza.
Te podróże w głąb Mongolii to także niesamowici ludzie spotkani w
drodze, zmagania z naturą, połowy i polowania, zmęczenie, ale nie wielkomiejski cywilizacyjny stres...
Książka wydana jest wręcz perfekcyjnie pięknie na wspaniałym
papierze, z fantastycznym opracowaniem graficznym i zawiera cudowne
zdjęcia ukazujące nie tylko trzech głównych bohaterów, ale też dzikość
przyrody i przyjazne twarze mieszkańców Mongolii.
Nie zabraknie w niej wielu ciekawostek i ciekawych odniesień. Opowieści o zwierzętach, górach i tajdze. To bardzo męska opowieść, nie to, że nie dla kobiet, każdy przeczyta ją z zachwytem, ale jednak jest właśnie męska. To apoteoza dzikiego, zmęczonego i utaplanego błotem szczęścia. To opowieść o tym co dorośli chłopcy chcieliby w życiu przeżyć, cudowna baśń o tym, że w świecie, który coraz bardziej staje się plastikowy istnieją oazy natury, dzikości i nieprzemijającego, prawdziwego szczęścia.
Nie zabraknie w niej wielu ciekawostek i ciekawych odniesień. Opowieści o zwierzętach, górach i tajdze. To bardzo męska opowieść, nie to, że nie dla kobiet, każdy przeczyta ją z zachwytem, ale jednak jest właśnie męska. To apoteoza dzikiego, zmęczonego i utaplanego błotem szczęścia. To opowieść o tym co dorośli chłopcy chcieliby w życiu przeżyć, cudowna baśń o tym, że w świecie, który coraz bardziej staje się plastikowy istnieją oazy natury, dzikości i nieprzemijającego, prawdziwego szczęścia.
Doskonała na prezent, książka którą naprawdę warto przeczytać nawet
jeżeli nie jest się nabuzowanym energią pasjonatem wycieczek konnych.
Napisana pięknie i przystępnie, oprawiona i wydana cudownie, posiada słowniczek wyrażeń mongolskich i jest po prostu świetna.
Napisana pięknie i przystępnie, oprawiona i wydana cudownie, posiada słowniczek wyrażeń mongolskich i jest po prostu świetna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz