O amerykańskich generałach wciąż
się pisze, i ja też już się kiedyś chwaliłam zalewem tego
amerykańskiego „dobra” wśród znajomych, ale to co usłyszałam
wczoraj po prostu obudziło we mnie grozę.
Jakaś czterdziestoparoletnia
lublinianka dała się nabrać amerykańskiemu generałowi na
sześćdziesiąt kilka tysięcy złotych.
Europa, duże miasto, w końcu Lublin
ma pięć uczelni, pani w sile wieku, nie małolata i nie zapyziała
staruszka i dała się oskubać.... Nie wiem jak to jest naprawdę,
ale mnie się wydaje, że tacy amerykańscy generałowie mają
uposażenie na tyle wysokie by nie musieć pożyczać na chleb od
pani pracującej na kasie w Biedronce...
I do tego ten angielski... język tym
razem, nie generał ( ciekawe dlaczego swoją drogą) jeżeli ta pani
zna język to musi mieć jakieś wykształcenie... Nie biorę pod
uwagę translatorów bo by się po prostu nie dogadali.
Nie wiem gdzie ta pani pracowała ale
wiem, że musi mieć wielkie serce, bo ja gdybym miała taką kasę
nie pożyczyłabym jej żadnemu internetowemu znajomemu, znanemu
przede wszystkim, albo nawet TYLKO wirtualnie. Nikomu bym nie
pożyczyła! Ja gdybym miała taką kasę to bym sobie wmurowała ją
pod łóżko, nawet gdybym miała dostawać odcisków na tyłku za
każdym razem, gdy się na nim położę.
A co z miłością?
Jak wiadomo. MIŁOŚĆ SZKODZI powinno
się napisać na wszelkich artykułach związanych z tym stanem, na
czerwonych serduszkach, bukietach kwiatów, obrączkach,.
Pierścionkach, a na dodatek ozdobić to zdjęciami cierpiących
osobników, czasami dla efektu dyndających na sznurach.
Bo spójrzmy na to trzeźwym okiem.
Amerykański generał... mieszkający w Afganistanie ( strasznie dużo
tam musi ich stacjonować bo sama miałam takich siedmiu... ) dostaje
odszkodowanie za rany poniesione gdzieś tam, ale za to odszkodowanie
trzeba zapłacić i prosi o pożyczę panienkę w obcym kraju....
Już widzę jak tabuny szpiegów państw
wszelkiej maści (tej złej też) zacierają ręce i ruszają na
podbój... Generał, bez forsy, toż to gratka!
Facet ma piękne zdjęcie na tle flagi,
jest przystojny jak wszyscy diabli i nawet.... nie żonaty, nie
dzieciaty, nie ma partnerki.... ani nawet partnera, tylko oświadcza,
że „Helou, jesteś piękna”.
Ja tam jestem wredna wobec wszystkich,
wobec siebie też. Mam takie błyszczące coś w przedpokoju –
lustro i ono prawdę mi mówi codziennie. „Nie, nie jesteś piękna,
a ten facet to albo idiota, albo naciągacz”.
Tak wiem, powinnam to lustro wyrzucić, o
wiele przyjemniej by mi się żyło, ale jednak nie mogę. Za bardzo
siebie lubię. Wolę być brzydka, wredna i biedna niż głupia!
Tyle, że one wcale nie chcą być głupie, chcą być kochane!
Wybierają facetów z sieci, albo
takich z więzienia, bo są bezpieczni. Nie trzeba im prać
skarpetek, dogadzać w łóżku i popisywać się kulinarnie, nie
trzeba też wyglądać.... ani odchudzać się. Wystarczy jedno dobre
zdjęcie... Wystarczy jakiekolwiek zdjęcie, bo tu nic i nikt nie
jest tym kim jest. Wszystko jest wirtualne, i on i ona i miłość.
Tylko konsekwencje prawdziwe, bo te zakochane kobiety dostają za to
albo po kieszeni albo siekierą po głowie.
Słuchałam ostatnio wywiadu z taką oszukaną kobietą. Początkowo też się wkurzałam i nie mogłam uwierzyć, że głupie, ale potem było mi ich bardzo żal. Dają się złapać na słodkie słówka, bo potrzebują akceptacji, adoracji, miłości. Tak bardzo tego pragną, że nie widzą niebezpieczeństwa. Chcą ten jeden raz uwierzyć może w to, że komuś na nich zależy. A niestety z zalewu tych amerykańskich żołnierzy wynika, że jest popyt. I to jest przerażające. :(
OdpowiedzUsuńWiesz, każdy człowiek potrzebuje czegoś takiego, nawet bardzo, ale to nie zwalnia od myślenia. To żałosne, okrutne i przykre, ale myśleć trzeba ZAWSZE.
Usuń