EMISJA
WYDAWNICTWO MEDIA RODZINA
seria
Gorzka Czekolada
Są książki, którym „zawdzięczam”
nieprzespane noce, ale wcale nie miewam im tego za złe choć
niektóre robią to bez uprzedzenia, wcale nie licząc się z
potrzebami mojego organizmu. Biorę na wieczór książkę, o której
sadzę, że jest „bezpieczna” czyli, że przeczytam pewną ilość
stron, a potem spokojnie odłożę ją by czytanie kontynuować
nazajutrz. Niektóre jednak książki wyraźnie się temu
sprzeciwiają i nie pozwalają się odłożyć. I taka właśnie jest
„Emisja”. Gdyby ktoś powiedział mi, że coś takiego może
mnie spotkać w odniesieniu do powieści dotyczącej korporacji po
prosty bym go wyśmiała, albo delikatnie popukała się w czoło. Po
pierwsze korporacje to nuda, po drugie ja w ogóle nie wiem „z czym
to się je”, tym bardziej się więc zdziwiłam kiedy zorientowałam
się, że książkę przeczytałam i że jest rano...
„Emisja” to opowieść o świecie
pięknych pozorów. O pięknych ludziach, świetnych pensjach,
genialnym życiu, wspaniałych koneksjach i milionach dolarów
krążących w żyłach ludzi sukcesu.
Tak to wygląda przynajmniej z daleka.
Z bliska, gdyby nam było dane wejść w to hermetyczne środowisko,
zobaczylibyśmy nie pracę, a harówkę, życie bez czasu na życie,
szklane sufity nie tylko dla kobiet, ale i dla innych pracowników
nie mogących poszczycić się odpowiednią szkołą, urodzeniem, czy
prezencją, a dookoła tylko alkohol i seks bez zobowiązań.
Bo dla pracowników Wall Street
najważniejsza jest praca, a resztę można kupić. Seks
transakcyjny, nie koniecznie płatny gotówką, to zaraza ale i
przywilej tego świata.
Nic innego się tu nie liczy. Nie ma
znaczenia. Nie istnieje.
„Hook” wirtualna platforma randkowa
chce wejść na giełdę i jest to coś na czym można skorzystać.
Dużo, niektórzy już liczą swoje wynagrodzenia w milionach, bo
Hook, to nie jest byle aplikacja randkowa, to system, z którego
korzysta 500 000 użytkowników! Nikt się nie przejmuje się niczym
innym jak tylko lukami podatkowymi i cenami akcji. Gdzieś na
kampusie jednej z uczelni ktoś znajduje martwą studentkę.
Przedawkowanie narkotyków. Zaczyna się nagonka.
Czy te dwie rzeczy się ze sobą łączą?
Tylko trochę, zmarła dziewczyna miała pracować w firmie L.Cecil,
a ta właśnie firma ma zająć się emisją akcji Hooka. Wiadomo
też, że dziewczyna i korzystała z aplikacji... Pojawia się
pytanie o bezpieczeństwo danych użytkowników, odpowiedź na to
pytanie może zagrozić całej sprawie.
Powoli ujawniają się wszystkie
korporacyjne zależności i sztuczki.
W firmie Hook też wszystko zaczyna
wrzeć. Śmierć nieznajomej dziewczyny właściwie nikogo nie
obchodzi, ale ktoś odkrywa, że nie mogła być zwykłym przypadkiem
przedawkowania, tylko co śmierć jakiejkolwiek, nawet niezwykłej
dziewczyny może mieć za znaczenie wobec zarobku. Piękni ludzie
zaczynają robić wszystko, żeby nie dopuścić do ujawnienia
niewygodnych faktów.
Ważne są przecież przede wszystkim
zysk i emisja. Debiut giełdowy. Temu trzeba podporządkować
wszystko i wszystkich.
I nic nie ma znaczenia poza pozorami,
ani ślub siostry, ani dzieci, ani instynkt macierzyński. Dzieci
muszą sobie radzić same, jajeczka można zamrozić, a ślub siostry
to przecież bzdurka...
I nagle zaczynamy się zastanawiać,
czy ci piękni ludzie to jeszcze ludzie czy już tylko działające
na wódce, seksie i dolarach korporoboty...
Z tej matni nie można się wyrwać.
Machlojki, przekręty, zdrady,
nienawiść i wzajemne podgryzanie się, a śmierć? Śmierć nie ma
znaczenia, o ile nie da się na niej zarobić.
Przerażająca powieść, którą mimo
mojego całkowitego analfabetyzmu w zakresie wiedzy o giełdzie i jej
działaniach, czy rządzących nią zasadach zrozumiałam doskonale!
Nie wiem jakim cudem autorce udało się opisać ten giełdowy chaos
w taki sposób żeby był zrozumiały nawet dla mnie.
„Emisję” czyta się z zapartym
tchem. Ta książka chwyta za serce i za kark, a potem trzyma aż do
końca. Wtopieni w cały ten fałsz, w to życie bez życia, w to
ugrzecznienie i upodlenie patrzymy na pracowników korporacji z coraz
większym politowaniem i niedowierzaniem. Poznajemy wszystkich, od
analityków po szefów, od informatyków po największych decydentów,
widzimy powiązania, układy i naprawdę odczuwamy autentyczny strach
przed robotem bezduszną maszyną do zarabiania pieniędzy jaką może
stać się człowiek w świecie bez uczuć wyższych, nawet tych
rodzinnych. Świetna, świetna, przerażająca, ale świetna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz