Recenzje moich książek

Strony

Strony

wtorek, 9 kwietnia 2024

Dosłowność zabija!

 

Czy kłamstwo jest kłamstwem zawsze czy tylko kiedy szkodzi?

Pewien pan, nazwiska nie pomnę, jestem słabo zorientowana w świecie celebrytów, wydał całkiem sporo pieniędzy i pojeździł po świecie, żeby udowodnić kłamstwo pewnej pani.
(minęło trochę czasu, nie pytajcie, nazwiska mi się zatarły)

Było to kłamstwo trochę jak z bajki dla bardzo grzecznych dzieci, bo nikogo nie obchodziło, w nikogo nie uderzało, ot zwykła konfabulacja, a może i nie to, tylko drobny przerost formy nad treścią.

Nie, no przecież!

Żyjemy w kraju w którym kłamstwo to coś tak rzadkiego, że trudno się dziwić. Nikt nie kłamie, dosłownie NIKT!

Jesteśmy prawdomówni jak reklama czopków na zatwardzenie i stoperanu razem wziętych. Nawet dosłownie.

Standardy i te rzeczy…

Pani sobie zinterpretowała swoje osiągnięcia na swój sposób, nikogo tym nie zabiła, nikogo nie okradła, ba nawet nie za bardzo na tym skorzystała, ale skłamała!

I jakiś rycerz bez skazy postanowił to kłamstwo nagłośnić. Teraz tylko czekać na inne dziedziny sztuk wszelakich, pamiętajmy, że pominąwszy już samą definicje kłamstwa, gdyby tak się tym zając, to co drugi miałby problem.

Szczególnie ci pokrzykujący na Facebooku, że są szlachtą, która nie pracuje, a oni są jedynie emerytami.

I to skłoniło mnie do pewnego uogólnienia.

Wszyscy odrobinę w życiu mijamy się z prawdą, szczególne na ostrych zakrętach, gdzie prawda swoje, interpretacja swoje.

Z własnego podwórka biorąc podam taki przykład. Istnieją setki świetnych pisarzy, którym nie wydano książki „bo była za dobra”, kolejne, którym nie wydano, "bo nie mają znajomości", i jeszcze następne, którzy nie przebili się, "bo teraz wydaje się tylko gnioty".

Czy to są kłamstwa? No właściwe tak, choć w zasadzie nie zawsze, albo rzadko, albo... No cóż, punkt widzenia zależy od punktu wyjścia. Czyli siedzenia.

Kwestia interpretacji.

I teraz tak, gdyby zweryfikować pewne określenia, większość wyglądałaby jak kłamstwa... A TO TYLKO REKLAMA...

Królowa kryminału kłamie. Nie ma śladu po koronacji!

Hrabia komedii kryminalnej bezprawnie posługuje się tytułem.

Książka na wypasie. Nieprawda, nie widziano jej na halach i łąkach!

Sprawdzono IQ tej powieści, WCALE nie jest genialna, nie odpowiedziała na ani jedno pytanie z testu.

Książę nie jest księciem. Brak dowodów!

To jak to jest? Czyżby jedne kłamstwa było ok, a inne już nie? I NIE ODNOSZĘ SIĘ DO POLITYKI! (Wy też tego nie róbcie
)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz