WOJCIECH OBREMSKI
Od Nerwosolka do Yansa. 50 komiksów z czasów PRL-u, które musisz przeczytać przed śmiercią
Wydawnictwo Novae Res
Komiksy od zawsze były dla części społeczeństwa kontrowersyjne. Po pierwsze były „dla dzieci”, mówię o czasach dość dawnych, bo teraz to się (trochę) zmieniło, po drugie ich wartość artystyczna (graficzna) nie była specjalnie zauważana (a szkoda), po trzecie nie były książkami, choć istniała teoria (pośród niektórych), że ten, kto czyta komiksy, prędzej czy później zacznie czytać książki.
Istniała też teoria, że komiksów się nie czyta, a ogląda, więc ten, kto komiksy ogląda może i sięgnie po książki, ale nie będzie ich czytał, tylko oglądał, a co komu przyszło dobrego z oglądania literek?
Do czytania komiksów przyznawać się nie wypadało, a jeżeli już, to były „młodszego brata”, bo raczej była to męska zabawa i trochę wstyd, bo przecież komiksy były dla dzieci, o czym pisałam już wyżej.
Mimo wszystko jednak ludzie (w każdym wieku) komiksy lubili.
Bo były trochę takim „odpryskiem” amerykańskiej cywilizacji w szarym PRL-u.
Teraz czytanie komiksów urosło nieco, stało się nawet „trendy” i w sumie dlaczego nie?
Publikacja „Od Nerwosolka do Yansa. 50 komiksów z czasów PRL-u, które musisz przeczytać przed śmiercią” jest zbiorem tekstów na temat bardziej lub mniej kultowych komiksów czasów dawno minionych i to komiksów wszelkiego typu, nie wyłączając tych bardziej dziecięcych, ani tych poważniejszych.
Zresztą ten rodzaj publikacji rządzi się innymi prawami. Nawet bardzo dorośli czytają bardzo „niedorosłe” komiksy i wcale im to nie przeszkadza.
Dochodzi do tego artyzm grafiki, a niekiedy jest wielki oraz oczywiście scenariusz, bo i to jest tu ważne.
Przez lata otarłam się o wiele z umieszczonych tu komiksów, może nie do końca świadomie, ale jednak przeglądając tę książkę co chwila odkrywałam coś, co mnie dotyczyło, bo i Nerwosolek, Tytus Tomek i Atomek, Profesor Filutek, tu jest dosłownie (no może) prawie wszystko.
Historia polskiego komiksu, opowieści o każdym z komiksowych autorów, o wydaniach, o perypetiach wydawniczych, zmianach, wyzwaniach fabularnych i artystycznych, trochę też o cenzurze, ale bez wielkiej polityki.
Ja uważam, że to jest po prostu świetna publikacja, po pierwsze systematyzuje komiks z czasów PRL, czyli ukazuje "zaranie", początki, start i narodziny współczesnego także i polskiego komiksu.
Dla osób starszych jest to świetnie przypomnienie czegoś co bawiło i cieszyło w czasach szarej młodości, dla młodszych pokazanie, że komiks nie jest wynalazkiem (świeżej) współczesności.
Dla mnie jest to publikacja ciekawa, potrzebna, i fajnie ilustrowana ja byłam zachwycona, dzięki niej do niektórych komiksów wróciłabym natychmiast, już teraz. Inne chętnie bym poznała, wszak nie wszystkie niestety znam.
To była ciekawa i pouczająca przygoda.
Bardzo ciekawa pozycja, chętnie sobie powspominam...
OdpowiedzUsuńDla miłośników komiksów to na pewno dobra pozycja. Zbiór komiksów w jednym miejscu bez konieczności kupowania kilku .
OdpowiedzUsuńTo raczej tylko opisy, recenzje i historie tych komiksów, ale i tak ciekawe. Samych komiksów trochę właśnie zabrałko.
UsuńŚwietna propozycja, nawet dla starych koni :-) Mój 6 latek bardzo lubi czytać sam komiksy, ale te cieńsze ;-)
OdpowiedzUsuńDla osób wychowanych na komiksach to może być prawdziwa perełka :)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam, bo się wychowałam w czasach PRL.
OdpowiedzUsuńSuper sobie przypomnieć, powspominać, pooglądać.
Dzięki za tę propozycję :-)
Irena - Hooltaye w podróży
Ciekawa pozycja, w dzieciństwie bardzo lubiłam komiksy. Zresztą ja kochałam wszystko co miało litery ;) od najmłodszych lat kochałam czytać i tak zostało mi do dziś :)) Myślę, że ta lektura przyniosłaby mi wiele wspomnień z dziecięcych lat :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
ciekawa jestem wlasnie tej grafiki w srodku. Tez w klimacie PRLu? Komiksy dobrze i błyskotliwie napisane to złoto!
OdpowiedzUsuńKiedyś się ich trochę przeczytało :) pożyczaliśmy jeden od drugiego i cieszyliśmy się że było coś takiego :) z chęcią sięgnę po te co polecasz Iwonko tym bardziej że trzeba je przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOj dawne czasy i właśnie uświadomiłaś mi jak dawne...;-) Miałam chyba wszystkie komiksy Tytusa, Romka i Atomka. Chętnie poszukam tej pozycji. Aż mi się gęba uśmiechnęła:-)
OdpowiedzUsuńKiedyś, w czasach wczesnej nastolatki, byłam wielką fanką komiksów. Najczęściej kupowało się je na takich osiedlowych jarmarkach z używanymi książkami. Każdy mógł przyjść ze swoimi książkami i odsprzedać je innym. W to miejsce najczęściej kupowało się inne książki. Komiksy były jednym z najbardziej popularnych gatunków.
OdpowiedzUsuń