Odkąd życie (z oczywistych względów) przeniosło się na Facebooka, zmieniło się wiele jeżeli chodzi o znajomych. Bo kiedyś o człowieku mówiło się, coś w stylu „Kowalski, a tak znam go” i było wiadomo na jakim etapie znajomości jest się z Kowalskim. Były oczywiście odcienie, „dobrze go znam”, „trochę go znam” i może jeszcze coś, ale niewiele.
Teraz o znajomych z Facebooka mówi się już inaczej.
-A Kowalski? Mam go w znajomych!
Ale co to znaczy? I tu powstaje pewien typowo facebookowy problem. Czasami trzeba znajomych z tego medium jakoś dookreślić, żeby ktoś wiedział dokładniej jaki to jest znajomy, a jest wiele odcieni facebookowych znajomości.
ZNAJOMY– osoba, której nazwisko znajduje się na liście pośród 3468 znajomych, ludzi, którzy pewnego dnia z jakiegoś powodu zaprosili cię do znajomych, albo ty ich zaprosiłeś (często po kilku głębszych bo świetnie gadali o jamnikach w Gwinei Równikowej), a teraz nie masz najmniejszego pojęcia dlaczego to zrobiłeś i kim oni (na litość Boską) są. Czasami okazuje się to ktoś bardzo dziwny, ktoś, kto chce cię okraść, ktoś, kto coś sprzedaje, oraz kilka wróżek, kilku trolli i całe mnóstwo ludzi, których sensem życia jest rozsyłanie łańcuszków.
ZNAJOMY ZNAJOMY. To ktoś z kim jakoś się zetknąłeś pod jednym, czy drugim postem, pisaliście ze sobą na privie, macie podobne poglądy, a nawet zdalnie się lubicie. Lubienie zdalne istnieje. Czasami nie wytrzymuje próby realu, ale istnieje. Podobnie zdarza się zdalna nienawiść, ale wtedy znajomość nie wytrzymuje próby virtualu i ten ktoś wylatuje ze znajomych jak strzała.
ZNAJOMY NIEZNAJOMY. Człowiek, którego nagle odkrywasz w znajomych i dziwisz się co on tu robi, skoro lubi jeść buraki kiszone polane ketchupem, albo placki ziemniaczane na słodko, choć to jeszcze da się wybaczyć, nie wybacza się mięsa, mleka, wątróbki drobiowej oraz (czasami) szpinaku, innych poglądów politycznych i czytania Paolo Coelho.
ZNANY ZNAJOMY. Celebryta, którego konto cię zaprosiło (bo raczej nie on sam), ale zawsze fajnie mieć kogoś takiego w znajomych. Zawsze to fajnie w realu powiedzieć, "Ten pisarz? Mam go w znajomych" (jeżeli jest się osoba powściągliwą), albo ”znam, super koleś”, jeżeli lubi się szpan i zapomina, że Tove Jansson była kobietą. (Tak, ja też kiedyś też byłam tym zdziwiona).
NIEZNAJOMY ZNAJOMY Ktoś, kogo nie masz w znajomych, choć powinieneś, bo wasze drogi się już kiedyś splotły, i to w realu. To matka, ojciec, upierdliwa sąsiadka, albo były mąż, ale wiadomo FB, to nie życie. Tu wszystko jest dozwolone,
ZNANTY NIEZNAJOMY – ktoś kogo podglądasz, ale nie zamierzasz się nawet do niego odzywać. Nie ma po co, wystarczy, że mu zazdrościsz, przecież nie możesz tego pokazać. W tym wypadku może to być nawet osoba, którą w życiu znasz aż za dobrze. Szef, kochanka męża, nauczycielka syna... Była żona.
Jest jeszcze kategoria BYŁY ZNAJOMY – co w życiu się NIE POWINNO zdarzać, bo jak się już kogoś POZNAŁO to on JEST ZNAJOMYM raz na zawsze. Lubianym, nielubianym wrednym, kochanym, jakimkolwiek, ale jednak jest znajomym. Na FB jednak istnieje określenie BYŁY znajomy, bo ktoś cię wywalił za jakieś (często jemu tylko znane) grzechy, albo ty tego kogoś zablokowałeś za rozsyłanie penisów.
A wy? Jakich macie jeszcze znajomych?
Genialny tekst :D
OdpowiedzUsuńha ha ha, i tyle
OdpowiedzUsuńTo haha pisąłam ja, Anna Rybkowska, nie wiedzieć czemu zawsze jako anonimowa! Gal miał więcej szczęścia, i był bardziej znany, ale ni, nie był nigdy moim znajomym.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że nie jesteś zalogowana w gogle? Nie wiem. To mnie przerasta.
UsuńI znowu się spłakałam ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńNiezmiernie mnie to cieszy! Dziękuję!
UsuńPrawdziwa prawda. Ja wciąż nie rozumiem, dlaczego ludzie wysyłają mi zaproszenie, choć nigdy ich nie widziałam na oczy, nie zamieniłam z nimi słowa. Może błędne jest tu określenie "znajomy", bo przecież go nie znam.
OdpowiedzUsuńDla tych, którzy piszą i czytają książki to jeszcze jest "jakieś" wyjaśnienie, wiadomo, promocja, zasięgi, ale jeżeli nie to?
UsuńŚwietnie to ujęłaś. Bywają jeszcze znajomi okazjonalni i interesowni. To znaczy tacy, którzy proszą o polubienie swojego konta, bo Twoje już polubili. Kiedy już ich polubisz, po kryjomu , za kilka dni 'odlubiają' Twoje.
OdpowiedzUsuńO tak, w "pisarskim światku" najczęściej to debiutujący pisarze, którzy chwalą się, że ktoś bardziej znany(na ogół mnie to nie dotyczy, tylko większych) ich lubi i szanuje, a oni, nie, "ja tego w ogóle nie czytam", ale jestem taka świetna, że aż
UsuńDopisuję się do komentarza Amber - też spotkałam się z takimi polubiaczami co to cichaczem odlubiają w ekspresowym tempie ;)
OdpowiedzUsuńA tekst świetny :)
Bo to takie polowanie...
UsuńHa, ha, ha doskonałe. Ostatnio mam coraz mniej znajomych na fb, bo zostawiam tylko tych z kategorii "znajomy znajomy." Dodałabym jeszcze kategorię znajomy znajomy aktywny i niekaktywny. Ale to już może za bardzo czepialskie 😉
OdpowiedzUsuńAlbo znajomy znajomy (aktywny/nieaktywny) podglądacz, zaplecowy gadacz, obmawiacz...
UsuńCoraz częściej myślę o usunięciu mojego konta na fb. Większość znajomych to nieaktywni i śledzący każdy mój ruch, a ponieważ praktycznie się nie udzielam i nie piszę, co robię od rana do wieczora, to są chyba znudzeni. Nawet mój ex dołączył, ale nic nie wyśledził. Dzień bez obserwacji mnie byłby dla niektórych dniem straconym, ale mi szkoda czasu na informowaniu, co robię, co piłam i gdzie byłam.
OdpowiedzUsuńFajny tekst.
Irena - Hooltaye w podróży
Wspaniały post, który jest szczery aż do bólu. Czasem fajnie jest zaszpanować, że się ma milion znajomych na koncie prawda? Ja należę do tzw starej duszy więc mam tylko znajomych, których znam osobiście. Po co mi ktoś kogo nie znam? Po co mam podbijać sobie cyferblat, że niby co? Jestem taka zaje...ta ? Chyba wolę uchodzić za ,, szarą myszkę", ale żyć w zgodzie ze samym sobą :)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo dostaję zaproszeń z fb od osób, których kompletnie nie znam, ale cenię sobie prywatność :) Tekst genialny, rozbawiałaś mnie i poprawiłaś mi humor po cięzkim dniu
OdpowiedzUsuńI teraz mi tylko do głowy wpadła piosenka somebody i used to know - no i właśnie te znanie to u mnie różnie. W znajomych mam raczej osoby, które znam, ale większość które znałam. Bo niestety życie jest takie, że dawni znajomi są teraz nie znajomi
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda. Ake jednocześnie smutno prawdziwy bo przecież ludzie maja setki znajomych na Fb sle kiedy trzeba komuś pomoc, to wtedy nie ma się nikogo. Bo prawdziwi znajomi są tylko w realu.
OdpowiedzUsuńPrawda Iwonko :) ja mam całą listę oczekujących na potwierdzenie... Nie zapraszam i nie akceptuje tych co nie znam. Ale znam takich co mają furę znajomych zapoznanych nawet po rozmowie w kolejce po kiełbasę. Sama nie raz byłam świadkiem jak moja dobra kolezanka po dwuminutowej rozmowie z ludzmi w toalecie miała ich już w "znajomych" na FB... zadałam jej pytanie "Po co to robisz" nie otrzymałam odpowiedzi... ale ja wiedziałam po co to robi... zyje ich życiem i kazdego innego... siedzi nocami na FB i szpera, szuka, a potem o kazdym wszystko opowiada...
OdpowiedzUsuńOj tak z tymi pseudo znajomymi to teraz jakas plaga, najbardziej drażnią mnie takie zaproszenia podszyte chęcią wysadzenia mnie w jakiś sieciowy internet. Ktoś pisze nagle,że ma dla mnie super pracę, produkt itp...nie przyjmuje a jak już widzę znajomy znajomego to od razu uciekam gdzie pieprz rośnie.
OdpowiedzUsuń