Recenzje moich książek

Strony

Strony

czwartek, 11 marca 2021

Na tropie Węża. Prawdziwa historia seryjnego mordercy i mistrza oszustwa Charlesa Sobhraja


RICHARD NEVILLE JULIE CLARKE


Na tropie Węża. Prawdziwa historia seryjnego mordercy i mistrza oszustwa Charlesa Sobhraja

Wydawnictwo ZNAK


Charles Gurhmuk Sobhraj urodził się w Sajgonie (jeszcze w Sajgonie) i z zabijania turystów zrobił sobie całkiem intratne zajęcie. Nazywano go „wężem”.

Co istotne zabijał nie z powodu jakiś gwałtownych impulsów, głosów, czy przekonań. Zabijał, żeby jego życie było ciekawe i pełne przygód, oczywiście miał z tego tez i inne korzyści, jak zawsze chodziło też pieniądze. I o paszporty…

Ale zacznijmy od czegoś innego. W latach 70 zeszłego wieku istniał ogromny popyt na „Azję” i duchowość, oraz oczywiście na narkotyki. Wielu zamożnych turystów z Europy i Stanów Zjednoczonych wyjeżdżało do Azji „w poszukiwaniu siebie”. Byli zagubieni, często otumanienie, czasami wręcz niefrasobliwi, a każdego (quasi) Europejczyka spotkanego po drodze traktowali jak dawno niewidzianego kuzyna czy pociotka i witali z otwartymi ramionami.

Byli dla Sobhraja kopalnią możliwości. Pieniędzmi leżącymi na ulicy.

Postanowił z tej grupy uczynić swój jak to się teraz mówi „target”.

I o tym jest ta powieść. Bo jest to powieść, albo choć zbeletryzowany quasi dokument, choć w tekst całości oparty na faktach (i dokumentach), a także na wspomnieniach samego mordercy – niektóre imiona i nazwiska pozmieniano, ale większość jest prawdziwa).

Ta książka jest owocem wykorzystania technik powieściowych w pracy dziennikarskiej” (s.11) jak pisze autorka, tak więc zaciekawi i tych, którzy kochają reportaże i tych, którzy wolą fakty podane w formie powieściowej.

Jednym z atutów Sobhraja (choć trudno to nazwać atutem jeżeli patrzy się na ilość jego ofiar) był dar manipulacji. On był „bezwzględnie uroczy” i wzbudzał zaufanie. Uwodził.

I taka też jest ta książka. Uwodzi opowieścią. Po przeczytaniu pierwszych kilkudziesięciu stron, wiedząc przecież kim był jej bohater, jesteśmy w stanie poczuć do niego współczucie, ba może nawet sympatię.

Jawi nam się jako taki współczesny „niefrasobliwy rycerzyk, choć jego czyny i ich okrucieństwo, ich beznamiętność porażają. On zabijać nie musiał. Ludzie, którym odebrał życie wcale mu nie zagrażali. Byli pod jego urokiem, byli w dużym stopniu od niego uzależnieni.

I to poraża.

Sama powieść nie epatuje makabrycznymi opisami, nie skupia się na „krwi”, ale raczej na potwornej bezsensowności tych zbrodni, pokazuje do jakiego stopnia manipulacja jest niebezpieczna, jak działają pozory, co człowiek jest w stanie zrobić dla pieniędzy, zabawy, i poczucia władzy.

Głównemu bohaterowi współczujemy, naprawdę, upatrując w jego braku przynależności ( do kogokolwiek, a nawet czegokolwiek) z powodu braku prawdziwej rodziny, czy ojczyzny, a nawet w związku z kwestią utraty języka ojczystego, przyczyn jego zachowania, podejścia do drugiego człowieka, podejścia do życia, świata, ale…

Czy tak jest? Czy to mogło być to?

Czy to usprawiedliwia?

Czy gdyby nie to, żyliby ludzie, których zabił?

Przeczytajcie, i sami spróbujcie odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Książka jest emocjonująca i ciekawie napisana. Miejscami poraża. Miejscami bawi. Naprawdę, nawet w tej historii jest miejsce na zabawne sytuacje, czy uśmiech, a jednak powinna być przestrogą dla wszystkich.




9 komentarzy:

  1. Jak zawsze ciekawa recenzja.
    Ostatnio mam dosyć trupów wypadających z szaf, zombie, seryjnych morderców i wirusów.
    Jakiś zmasowany atak z komputera, tv i gazet.
    Poczekam w spokoju na przeczytanie tej książki.
    Irena - Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa recenzja. Nie wiem czy przeczytam, bo ostatnio wolę mniej brutalne historie, ale zapiszę może na później.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale rozumiem, ja przeczytałam, ze względu na to, że to na faktach. Takie lubię, od innych w tym momencie naprawdę staram się uciekać, choć kochałam je...

      Usuń
  3. Recenzja bardzo ciekawa jak wszystkie :) na chwilę obecną czytam Cobena i jeszcze przez chwilę zostanę z nim... Może kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie o niej piszesz i doceniam Twój głos na temat tej książki. Jednak odłożę jej czytanie na później. Zewsząd atakują mnie makabryczne informacje, smutne wydarzenia i dramatyczne historie. Szukam optymistycznego oddechu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem miłośniczką tego typu powieści przyznam. Dam radę obejrzeć albo poczytać, jeśli to jest tłem historii. Recenzja super!

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię książki z pogranicza kryminału i opatych na faktach, co prawda niezbyt często sięgam po tego typu bohaterów jeśli tak to można nazwać a jednak jest w nich coś fascynującego, moze sama otoczka,osobowość,kwestia psychologii. Tytuł zapisany i dziękuję za recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz, nie zbyt często sięgam po tego typu ksiązki. Raczej wybieram lżejsze pozycje. Jednak przyznam, że mnie skusiły te przerażające wątki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. skoro tak mnie wciągnęła Twoja recenzja, to co będzie jak sięgnę po książkę!? :) A kryminaly lubie i to bardzo

    OdpowiedzUsuń