Recenzje moich książek

Strony

Strony

wtorek, 3 grudnia 2019

Bez makijażu, ale z głową.

ZUZANNA ARCZYŃSKA

DZIEWCZYNA BEZ MAKIJAŻU

Wydawnictwo SZARA GODZINA

Ta książka bardzo mnie odprężyła i poprawiła mi humor, choć nie powinna… Bo tematyka ostra jak brzytwa. Bieda. Umiecie czytać o biedzie? A pisać? Nie ma jednego rodzaju biedy, nieporadność, roszczeniowość,bo nie każda bieda jest taka sama. 

Ale zacznijmy od okładki, choć u mnie jeszcze to się nie zdarzyło, żebym tak zaczynała. Okładka z tymi swoimi mimozowatymi błękitami i mgiełką, z tymi szpileczkami i niedopowiedzeniem sugeruje… No słodko ckliwą bajkę, a ta książka to zupełnie co innego. 

Można by ją przyrównać do opowieści o kopciuszku… Ale w zupełnie innym wydaniu. Nie będzie o rozmarzonej (rozmazanej nomen omen) dziewusze marzącej o balu i przez łzy oddzielającej mak od czegoś tam… Nie będzie o pantofelku, ale… 

Wyobraźcie sobie moment, kiedy kopciuszek wychodzi za księcia. Opadają emocje, cichnie odgłos tanecznych kroków, ma być „długo i szczęśliwie”, a tu… 

A co by było, gdyby kopciuszek nie był „cycatą blondynką”, ale pokazał lwie pazury, serce i głowę do interesu? 

Zuzanna Arczyńska przenicowała opowieść na drugą stronę, dodała do niej swojskie (nie tylko słodkie realia), pokazała ciemne zaułki alkoholizmu i roszczeniowości, agresje, nienawiść, układy, obsypała to pięknym światem i pokazała, że nie ważne jakie karty wyciągniesz, ale zawsze trzeba walczyć o dzieci, o ziemniaki z cebulką i o uczciwość. Czy to się opłaca? Nie, z pewnością nie zawsze, ale warto. 

I jest tu całe mnóstwo ciekawych bohaterów. Aspirująca księżniczka z apetytem na fortunę, zdecydowana dziewczyna, która zamierza dopasować świat do siebie, a nie siebie do świata. Matka walcząca… A to przecież nie wszyscy. 

Matka głównej bohaterki jest mi bardzo bliska, choć nigdy nie dorosnę jej do pięt. To rodzaj kobiety, która kiedy dostaje od życia cytrynę nie robi z niej lemoniady, ale obiad z trzech dań. 

A mimo tematyki książka jest wulkanem pozytywnego myślenia i poprawia nastrój. 

Jeżeli ktoś wam powie, że to jest powieść obyczajowa, nie wierzcie w to (a przynajmniej nie całkiem)! To jest powieść delikatnie sensacyjna (poważnie!), lekko przygodowa (naprawdę), sympatycznie romantyczna (choć bez przesady) i dopiero na koniec inteligentnie obyczajowa, pokazuje życie rodzin, których „nie ma” bo nikomu są niepotrzebne. Rodzin, które wszyscy chętnie umieszczają na sztandarach , ale którymi nikt się naprawdę nie interesuje, tych zaszczutych, poniżonych, zdanych na łaskę alkoholików, bezdusznie traktowanych przez wszystkich dookoła. 

Jednak głównym motywem powieści nie jest bieda jako taka, ale wychodzenie z niej i rodzina jako ostoja, w wielu odsłonach i obrazach, gdzie nie ma jednoznacznych osądów. 

Autorka pisze językiem dosadnym i w tym co pisze jest bardzo prostolinijna, ale jej sposób wyrażania się nie odstrasza. 

Książka, powiem szczerze oczarowała mnie.

5 komentarzy:

  1. Jako dziecko miałam bardzo wyidealizowany obraz biedy - wielodzietna rodzina, wszyscy zżyci ze sobą i uśmiechnięci, szlachetni i dobrzy, pomimo niedostatku. Uczestnicząc jako wolontariusz w programie Szlachetna Paczka doznałam zderzenia z rzeczywistością - zobaczyłam całą tę roszczeniowość, brud, zawistność. Myślę, że napisać dobrą powieść o pozytywnym wydźwięku zahaczającą o ten temat jest bardzo trudno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, mamy w głowach biedę, ale nie łączymy jej z patologią, a często tak własnie jest. Jedno wynika z drugiego często w obie strony, ale książka bardzo pozytywna, choć o wszelkich rodzajach mówi.

      Usuń
  2. Nie czytałam tej książki ale mam wielką ochotę na nia. Koniecznie muszę w końcu ja przeczytać.
    Pozdrawiam
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się spodobać bo nie jest przesłodzona, a mimo to pozytywna.

      Usuń
  3. Powiem tak. Daj mi Panie Boże samych takich wnikliwych recenzentów.

    OdpowiedzUsuń