Będąc kiedyś we Francji spotkałam na swojej drodze cichutko przycupnięty sklep, owszem drogi, ale jednak niezbyt nachalnie umiejscowiony, był to sklep z wegańskimi ciuchami.
Początkowo trochę się zdziwiłam, (i nieopatrzenie powiedziałam o tym znajomej) bo przecież weganie ciuchów nie jedzą, zostałam jednak uświadomiona, że … to wyższa klasa odpowiedzialności społecznej, bo nie korzysta się z niczego co pochodzi od zwierząt.
No i właściwie na tym się skończyła moja przygoda z „wyższą odpowiedzialnością społeczną” bo ta wyższa odpowiedzialność trochę mi podjeżdżała snobizmem. Weźmy pierwszy lepszy ciuch z Biedronki, żaden koło zwierzaka nawet nie leżał, a nie są aż tak drogie, no ale, snobizm to coś na czym się nieźle zarabia.
Jeden z moich znajomych wie o tym doskonale. Ma w okolicy ( fakt, nie w samym mieście) sklep z ciuchami i… I całkiem dobrze sobie radzi. Większość to co prawda ciuchy nieco „wiejsko weselne”, ale wiadomo, klient nasz pan. Nie bywam tam często, ale raz się wybrałam i oczom uwierzyć nie mogłam. W sklepie tłumy…
Na wystawie spodnie… bezglutenowe.
Nie uwierzyłam, a jednak…
- Przecież to oszustwo! – powiedziałam do znajomego trochę zbulwersowana, wiem jak działa handel, ale coś takiego?
Znajomy tylko się uśmiechnął.
- Czy uważasz, że te spodnie zawierają gluten? - zapytał podstępnie.
- Oczywiście, że nie… - odpowiedziałam, chciałam dodać jeszcze kilka słów na ten temat, ale nie dał mi dokończyć.
- Czyli te spodnie są naprawdę bezglutenowe… To czego chcesz? Tak właśnie działa reklama – uśmiechnął się z rozmarzeniem - Zamierzam wprowadzić do sklepu bluzki jedwabne bez laktozy i specjalną bieliznę bez GMO.
- Tu już przesadzasz…
- A gdzie tam! To będą zwykłe majtki z plastiku, jakim cudem miałyby być z GMO? Nikogo nie będę oszukiwał. Przecież to co mówię to sama prawda...
I wiecie co? Z jednej strony jest O.K, facet nie kłamie, choć to jest oszustwo, z drugiej tak właśnie działa połowa sklepowych reklam… Chyba on jednak poszedł nieco za daleko…
Dzięki Tobie zrozumiałem, że mam bezglutenową bieliznę i spodnie bez laktozy. Och, jaki jestem pro eko i niemal vege! :D
OdpowiedzUsuńChoć w sumie kupowane nie w specjalnym sklepie. Więc tak naprawdę nie mogę mieć pewności, że jakiś sabotażysta nie zmielił żywej krowy wraz z polistyrenem podczas produkcji :(
UsuńA ja się zastanawiam, że można by pisać powieści bezglutenowe... szkoda tylko, że ludzie czytający książki są z zasady bardziej kumaci :)
UsuńBoże kochany... biedna zmielona krowa!
UsuńZatkało mnie, Iwonka. Nie wiem, co powiedzieć. Pora umierać.
OdpowiedzUsuńNie, jola, zaraz, czekaj, pomyśl, debile łatwiej się wykruszają, przetrwamy jakoś :) Tylko tego nie rób :(
UsuńMam zamiar jeszcze długo żyć, Iwonka. To przenośnia. Chodzi mi o to, że pozwolenie na debilstwo i na oszustwa robi złą robotę. Jest coraz gorzej.
UsuńJak czytam twoje felietony to co jakiś czas mam ochotę zapytać: ale czy to naprawdę prawda? Bo jak żyję jeszcze wegańskich gatek nie widziałam ani nie używałam.
OdpowiedzUsuńTo prawda, zobacz tu : https://not-a-slogan.com/pl/26-buty-weganskie
UsuńUśmiałam się.Dobre.Galotki bez glutenu.Staniczki bezmiesne,weganskie
OdpowiedzUsuńCzego to człowiek się nie dowie przeżywszy już tyle ile przeżył 😂 No ale czego niektórzy nie robią dla kasy 😉 Jak się sprzedaje to co - trzeba durnotę ludzką wykorzystać.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, zresztą "wielcy" też sprzedają płatki kukurydziane bez glutenowe (mimo, że kukurydza gluteny nie zawiera).
Usuń'Uczciwie' w naszym kraju ma wiele znaczeń... A te wszystkie ściemy z bezglutenem, bambusem, naczyniami z odzysku na mnie nie działają. Więcej tworzą zagrożeń dla środowiska podczas ich produkcji, niż powszechnie używane rzeczy.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zastanawiają nie sprzedający takie rzeczy, ale kupujący. Ta moda na bycie wege to jakaś epidemia...ale, że sięgnęło tu ciuchów, zakrawa na absurd. Znam kobiety, które przynoszą do domu tony reklam i wyszukują takie smaczki. Dobrze, że na mnie reklamy i uroki sprzedających nie działają.
OdpowiedzUsuńIrena - Hooltaye w podróży
Ostatnio, jest taka moda na ,, zdrowe" jedzenie. Jednak prawda jest taka, że nawet te rzeczy co mają etykiety ECO nie są tak do końca pozbawione pewnych konserwujących substancji, które spotykamy w ,, normalnych" produktach. O ciuchach nie słyszałam, że i tam zawitała ta moda, no ale człowiek uczy się całe życie, więc dziękuję za uświadomienie :)
OdpowiedzUsuńOmijam te wszystkie mody z daleka, nawet bym jednak nie pomyślała, że nabiera to takich rozmiarów. To już jakieś dziwactwo.
OdpowiedzUsuńSpryciarz poniekąd. Jednak dobrze wyczuł psychikę ludzką, ludzie łapią takie rzeczy jak pelikan żabę, bez zastanowienia i pomyślunku. Także może klient najpierw pomyśli jak Ty to zrobiłaś, to mu się odechce takich promocji.
OdpowiedzUsuńJakby na to nie patrzeć to gość jest inteligentny kropka dobrze zna mentalność ludzką i potrzeby snobistyczne go świata. Niestety tak działa Reklama która jest w stanie drugiemu człowiekowi wymówić naprawdę dużo. Czy ktoś kto chodzi w bezglutenowych spodniach i w podkoszulku pomyśli wcześniej żeby go położyli do bezglutenowej trumny?
OdpowiedzUsuń