Ponieważ wkrótce gratka dla kochających LEMA, Stanisława Lema, to polecam dwie pozycje, które z penoscia zainteresują wielu, jedna nowa, jedna stara, obie wspaniałe!
Wojciech |Orliński
LEM, ŻYCIE NIE Z TEJ ZIEMI
Wydawnictwo
CZARNE
Uwielbiam fantastykę naukową, właśnie
tak, SF, choć lubię też jej młodszą siostrę fantasy, gdzie
czasami wystarczy wziąć jakieś średniowieczne państewko, dodać
trochę magii, kilka smoków i ozdobić to wszystko posypką z
dziwnych imion, których wymówić się nie da.
Fantastyka jest bardziej wymagająca i
mniej bajkowa. Fantastyka wymaga wiedzy, zamiłowania do nowinek
technicznych, wyzwań dalekich światów i poważnych rozmyślań nad
kondycją ludzkości i człowieczeństwa.
A jeżeli tak to oczywiście Lem!
Lema czytałam już jako nastolatka,
wszyscy czytali Lema z różnych pobudek, niektórzy z zachwytu nad
nowym u nas gatunkiem literackim jakim była fantastyka, niektórzy
ze snobizmu, po prosu Lema nie wypadało nie czytać będąc (
ówczesnym) młodym i gniewnym nastolatkiem.
Inna sprawa, że Lem był trudny, to
nie były jakieś tam bajania, to były poważne opowiadania i
powieści, często z ogromnym ładunkiem aluzji politycznych i
społecznych, ale zostało we mnie wiele z owych lektur poprawionych
potem wielokrotnie powtórnym czytaniem.
Dlatego biografia Lema to była nie
lada gratka. I przeczytałam ją z ogromnym zaciekawieniem, bo autor
napisał tę książkę tak jakoś cudnie, że poplątał życie z
powieścią i pokazał jak się przenikają w lemowskim świecie.
Pokazał wiele niezauważonych przeze mnie wątków, dodał wiele
informacji.
Uściślił co się dało i nieco
uporządkował to co Lem celowo zagmatwał. Orliński pokazał Lema
jako człowieka o wielu zainteresowaniach. Co ciekawe mnie Lem
wydawał się o wiele bardziej megalityczno - matematyczny, wielki i
całkowicie pomnikowy, a tu z książki Orlińskiego dowiaduję się,
że umiał się bawić, że potrafił żartować, że uwielbiał
robić ludziom psikusy... Że bywał przekorny i nerwowy, a także
nieco hipochondryczny (czasami).
Opowieść o tym genialnym pisarzu i
niemniej fascynującym człowieku napisana jest w bardzo przystępny
sposób. Nie nudzi jak niektóre biografie, nie analizuje na siłę
jego dzieł, a robi to tylko wtedy kiedy to coś wnosi do opowieści
o życiu i pracy pisarza.
Przeczytałam w dwie zaledwie noce.
Super wspaniała książka!
Szkoda, że biblioteczna, bo wymyśliłam
sobie lemowski maraton z dodatkiem tej właśnie biografii w
lekturach niejako równoległych i wyłapywanie wszystkich tych
aluzji, o których pisał Orliński. To dopiero byłaby zabawa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz