I nie mówię tu o wielkiej literaturze, ale o książkach, powieściach, czytadłach, które jakby odzwierciedlają frustracje społeczne i to nie pisarzy, a właśnie czytelników.
Bo przecież wiadomo podaż, popyt i te inne sprawy dotyczą też książek.
Nie ma tak, że książka jest ponadto. Nie jest.
I książki są drogie, wszyscy się zastanawiają, że skoro są drogie, to dlaczego… I tu padają pytania w stylu dlaczego ludzie czytają TO, zamiast czytać TAMTO?
I nie chodzi tu o klasyczne pojęcie tego co dobre, ale te gatunki!
Jakim cudem?
Kiedyś to się kryminały spod lady kupowało i pod stołem czytało bo to był wstyd, a teraz?
Ludzie czytają co chcą i jeszcze się tego nie wstydzą. No szok! Tak być nie powinno! Toż to zła literatura jest, a nawet nie literatura, i nawet nie zła…. To koszmar drukarza…
I te powieści dla kucharek, dla domorosłych morderców, dla przeszłych kryminalistów? ZAKAZAĆ.
Literatura ma kształcić i kształtować, a nie bawić!
Bo gdyby kształtowała, t o „Polska rosłaby w siłę, a ludzie żyli dostatniej”, A nie, to chyba Girek był.
I tak można sobie gdybać, a dlaczego to, a dlaczego tamto, narzekać na niewyrobionych czytelników, albo na marne gusta czytelnicze, ale gdy by się tak głębiej zastanowić, to wcale nie tak.
Bo popatrzcie.
Jak tylko państwo, czy jakaś inna instytucja (wszystko jedno jaka) zaczyna za bardzo gnerać ludziom w gaciach i zaglądać do łóżek, decydować jaka pozycja jest dozwolona, a jak nie, to suweren natychmiast zaczyna kupować erotyki. Tonami. Z przekory? Nie, raczej z potrzeby uwolnienia się od moralizatorstwa.
Jak państwo funduje nam czas jest nudny i spokoju to oczywiście kryminały i horrory święcą trumfy.
Jak pojawia się okres zły i brzydki oraz paskudny klimat społeczny, albo polityczny triumf świecą komedie kryminalne, jakby ktoś chciał wymordować na wesoło wszystkich wrednych ludzi.
Jak władzę przejmuje cynizm (jakikolwiek) to ludzie rzucają się na romanse…
Jak w TV jedyna słuszna linia? Natychmiast pojawia się całkiem spora doza fantastyki.
A jak gdzieś ktoś przedawkuje patriotyzm, zaraz pojawia się sensacja i przygoda oraz sporo pacyfizmu.
Oczywiście w powieściach.
Ludzie muszą odreagować świat, politykę, moralizatorstwo, wszystkie te tabloidowe masakry, afery i całą resztę. Muszą odetchnąć czymś lekkim i sympatycznym.
Dlatego literatura popularna jest potrzebna. Ona ratuje świat.
I zdrowie psychiczne!
Absolutnie niczego nie zakazywać. I to się zresztą nie stanie. Niech każdy czyta co chce. Tylko jest też druga strona medalu - czytane książki kształtują gusta literackie i ochotę na literaturę z najwyższej półki mają niektórzy, którym się chce po nią sięgnąć. Znam osoby, który nigdy po taką nie sięgnęły i wydaje im się, że są niebywale oczytane czytadłami. Nawet zamieszczają recenzje tychże, nie wiedząc, że istnieje wyższa półka. ..
OdpowiedzUsuńAle niektórzy nie sięgają, bo jak słyszą "wyższa pólka", to myślą, że sa zbyt głupi, że to nie dla nich, a to też szkodzi. Dobrze by było, żeby było mniej napinki, a więcej przyjemności.
UsuńZgadzam się z Tobą w 100% Literatura popularna jest potrzebna. Nie wyobrażam sobie życia bez czytania. Czasem sięgam po literature z tzw.wyższej półki , ale czasem mam ochotę przeczytać coś, co oderwie mnie od problemów i codzienności.
OdpowiedzUsuńJa to chyba jestem jakaś nienormalna! Bardzo lubię nieskomplikowany język, Może dlatego że boję się zrozumieć inne słowa? Albo One nie wchodzą mi tak łatwo do głowy? Albo Wstydzę się tego, że mogłabym ich nie zrozumieć? Bardzo dobrze że są takie książki , które niejednokrotnie odbiegają od otaczającej nas rzeczywistości. Wbrew pozorom bardzo dużo nas uczą. Niech każdy czyta co mu się podoba, niech czyta! Coraz mniej zaczytanych ludzi widzę dookoła.
OdpowiedzUsuńKażda literatura jest potrzebna po trochu. Naukowa dla pogłębienia wiedzy, popularna dla spuszczenia wentyla bezpieczeństwa
OdpowiedzUsuń