Recenzje moich książek

Strony

Strony

poniedziałek, 27 lutego 2023

Herbatka z arszenikiem


HERBATKA Z ARSZENIKIEM

ROBIN STEVENS

Wydawnictwo DWUKROPEK

Herbatka z arszenikiem to kolejny świetny, klasyczny i elegancki kryminał dla młodzieży.

Szczerze mówiąc byłam ciekawa jak się rozwinie z poprzedniej części, gdzie wszystko odbywało się w szkole z internatem. Zastanawiałam się, czy w tym internacie znów się coś wydarzy i czy nie będzie to najbardziej morderczy internat w historii literatury dla młodzieży, a jednak nie. Tym razem Hazel i Daisy są w domu tej ostatniej.

wtorek, 21 lutego 2023

Jak zostałam GRAMOFONEM.


Jak zostałam gramofonem.

- Jak można propagować tu tę książkę, przecież to gniot! To jest porządna grupa, a nie śmietnik – wrzasnęła pewna pani na pewniej grupie i pożegnawszy się ozięble odeszła. Jak się okazało tylko na chwilę. Wbrew pozorom nie była adminką i to odwoływanie się do nieśmietnikowości grupy było niejako dodaniem sobie powagi, bo przecież powaga musi być.

I tak pani rozpętała awanturę dość nawet karczemną. Z braku możliwości nie latały stoły i krzesła, ale wyzwiska jak najbardziej. Większość wzięła się za czytelnicze łby i w świat poszły teksty typu:

piątek, 17 lutego 2023

Zbrodnia NIE przystoi DAMIE? A może jednak?


ROBIN STEVENS

ZBRODNIA NIE PRZYSTOI DAMIE

Wydawnictwo DWUKROPEK

Elegancki kryminał w stylu Agathy Christie. To ważne „w stylu”, ale nie ściągnięty! Duch „Kota wśród gołębi” (i nie tylko) snuje się w atmosferze tej książki pomiędzy wersami jak angielska mgła i dodaje jej swoistego, delikatnego uroku.

Czytam dużo książek młodzieżowych i dziecięcych bo lubię. Oceniam je niejako na dwa sposoby, jako dorosła czytelniczka, która już coś o literaturze wie i jako potencjalna osoba nastoletnia, która ją przeczyta. Tu obie oceny są zgodne. To po prostu kawał dobrej literatury, tym lepszej, że to doskonała książka na rozpoczęcie prawdziwej, literackiej przygody z kryminałem.

Dotychczas byłam fanką Flavii de Luce (i nie przestałam nią być), a jednak „Zbrodnia nie przystoi damie” podobała mi się bardziej, może dlatego, że te dwie dziewczynki, Hazel i Daisy są bardziej realistyczne i bardziej prawdopodobne od genialnej Flavii. Mają wady i te wady je "uczłowieczają i urealniają".

Nie jest to więc bajka, a prawdziwy, dorosły (choć „bezflaczny” i bezkrwawy ) kryminał z morderstwem. Prawdziwy kryminał, tyle że napisany tak, żeby nie nudził, nie raził i nie szokował młodego czytelnika.

Język zdecydowanie taki, że młody czytelnik się nie pogubi, a dorosły poczyta z zachwytem, bo nie jest infantylny, jedynie nieco lżejszy. A to wielka zaleta.

To opowieść, która jakby przygotowuje młodego czytelnika na spotkanie z dorosłą literaturą, z jej wymogami i koniecznościami. Nie ma tu żadnych nieoczekiwanych wydarzeń typu „deus ex machina”, zero krasnoludków i dobrych wróżek, po prostu życie szkoły żeńskiej dla młodych (eleganckich) panienek i to w czasach, kiedy elegancja jest ważna i ma znaczenie nawet w odniesieniu do zbrodni. Jeżeli w tej powieści coś się dzieje to ma to sens zarówno fabularny jak i „życiowy”.

Jest też sporo ciekawych odniesień literackich, które zachęcą czytelnika do własnych poszukiwań.

Stosunek obu dziewczynek do siebie też nie jest „piękną bajką”. Kłócą się, godzą, złoszczą, przepraszają, jedna jest bardziej obrotna od drugiej i właśnie przez to ich układ jest realny i normalny, nic nie jest tu uładzone. Tak po prostu bywa. Aż chce się wiedzieć, co będzie dalej.

Ja bardzo chcę!

Wielu rodziców na FB często pyta co dać nastoletniemu czytelnikowi, który chce zacząć przygodę z kryminałem (i ja te pytania doskonale rozumiem, bo kto by chciał narażać własne dziecko na opisy makabry i zboczeń) i tu macie prostą odpowiedź! Ta książka jest idealna dla takiego nastoletniego czytelnika, który chce zobaczyć, czy kryminał to coś dla niego! Bardzo polecam!









czwartek, 2 lutego 2023

NIEdobre bo polskie

 

Ostatnio wyczytałam takie zdanie:
 Książki polskich autorów są okropnie. Tego się nie da czytać, więc nie czytam.

I tu mam pytanie. Z czego wynika ta ocena?

Bo jeżeli nie czytam, to nie znam, a w takim razie nie znam nie powinnam oceniać.

Gdyby tę wypowiedź przerobić tak: 
Książki NIEKTÓRYCH polskich autorów są okropnie. TYCH AUTORÓW się nie da czytać, więc nie czytam. Byłoby bardziej uczciwie i trudno by się z tym było nie zgodzić wszak każdy ma prawo do własnych ocen, ale nie do uogólnień.