czwartek, 24 maja 2018

Okrutne dobro...


Anna Sakowicz

Na dnie duszy.

Edipresse


Powaliło mnie, i powiem to bez wstępów i bez zażenowania, pokonało mnie delikatne, międzywierszowe okrucieństwo tej powieści. Pochłonęłam ją wczoraj i to co mnie zaskoczyło to całkowita nieadekwatność okładki do treści, wiem wydawnictwo świetne, ale okładka... 

Przecież ta piękna skądinąd kobieta z okładki w książce nie występuje, bo kim miałaby być? Rozalią? W żadnym razie, Donatą? Nie ma szans, Ingą? Też nie…

To powieść jest niesamowita i nawet jeżeli umiejscowiona gdzieś na Kociewiu opowiada życie ludzkie niestety wielu innych miejsc, miasteczek, wsi.

Można by powiedzieć, że określenie „prosty człowiek” nie jest pejoratywne, a polska wieś jest miła, dobra i sielankowa no i taka swojsko tradycyjna.

Wiejska moralność ogranicza się mocno do „co ludzie powiedzą”, albo „ludzie będą gadać” , choć oczywiście nikt nie broni nikomu chlać, bić żony czy kraść, to przecież normalne, chłop pić musi, babę trzeba bić, żeby pokazać kto tu rządzi, a kradzież? Nie, no, jak ktoś umie zadbać o własne interesy, to co komu do tego?

Tak naprawdę wiejska moralność zajmuje się zaglądaniem w cudze majtki… I to w sposób okrutny. Potworny,  bestialski.

Dobra, jestem wściekła, ta książka pogrążyła mnie w otchłani! NAPRAWDĘ! Zabiłabym… Za Mariannę, za Rozalię, za Donatę…

Nie umiem przejść obok takiej tragedii bezrefleksyjnie…

Wiem, przemoc się dziedziczy, tak jak nienawiść, traumę, historię i długi, wiem, że ludzie, którzy to zrobili to wcale nie dobrzy ludzie dbający o moralność, ale paskudne bestie w ludzkiej skórze. Ojcowie, bracia, wujowie i matki… 

Rodzina nieświęta!

Wiem, moja opinia może nie jest bardzo tradycyjna, ale ja tę książkę przeżyłam naprawdę osobiście, dogłębnie i mocno…

To nie jest lekka powieść obyczajowa. To trudna książka o tym jak skomplikowane bywają rodziny i dlaczego takie są.

Nie usprawiedliwia, nie tłumaczy. Pokazuje.

Niesamowita lektura dla odważnych, mądrych, dobrych ludzi…

Ja jestem porażona prawdziwością i mocą tego tekstu.
Co kryje się na dnie duszy?
Ciemność… 

Pięknie opisana, trudna i wielowymiarowa. Co więcej powiedzieć? To po prostu trzeba przeczytać.

Trzeba, warto, należy!

2 komentarze:

  1. Wow! Dziękuję! Przyznam, że brak mi słów, by wyrazić swoje emocje po przeczytaniu Twojej opinii. Dziękuuuuuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja opinia jest nieszablonowa. Podoba mi się, że nie boisz się mówić o sprawach, które Cię poruszyły pomimo, że są niewygodne. Z pewnością sięgnę po tą książkę. Pozdrawiam www.czytamdlaprzyjemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń