niedziela, 25 marca 2018

Nie gwałcić języka, nie mordować hejterów....

Zuzka, córka koleżanki ma wielkie i romantyczne plany literackie. 

Obecnie chce zostać Barbarą Cartland polskiej literatury, co nawet cieszy jej matkę, bo miesiąc wcześniej Zuzka chciała zostać Popkiem w wersji żeńskiej i już szykowała się do tatuowania oczu, ale na szczęście tatuażysta zauważył, że żeński Popek ma trzynaście lat, wyrzucił Zuzkę na zbitą twarz z gabinetu i w ten sposób złamał jej życie i karierę.

Matka Zuzki na drugi dzień przyniosła mu dwa kilo sernika. Rzadko spotyka się aż tak rozsądnych tatuażystów.

Teraz jednak Zuzka „wpadłszy” w szpony gimnazjalnego romantyzmu nabawiła się osobistego hejtera. Na to matka pomóc nic nie może, mogę lub mogłabym natomiast ja, gdyż... Ale o tym potem.
Zuzka publikuje swoje romantyczne opowiadania na FB.

Hejter (lub co bardziej pewne hejterka – nick ma (no, miała) Pinguiiin146, a na zdjęciu kota) co chwila ją krytykuje, a nawet poniża. No ale, do rzeczy. Czytam dzieło Zuzki i dostaję zboczonego orgazmu gramatycznego – jestem masochistką, jeżeli ktoś się jeszcze nie zorientował.

Wychodząc z domu poraził ją widok błękitnych oczu i ust” - co ten widok robił w domu i dlaczego miał błękitne usta - pyta hejterka – pytanie całkiem zasadne

Zatoczyła się w prawo i w lewo, padła prosto wpadając w jego erotyczne objęcia” - była pijana?
Kot przebiegł galopem przez salon i padł pod stołem” - znaczy zmarł?

Po jej policzkach sikała fontanna łez” - czy fontanna robiła też kupę?

Chwycił ją seksualnie za biust i zaniósł do łóżka” - Ło matko, za biust? Do łóżka? I ona to przeżyła?!

I tu pytanie hejterki uważam za bardzo zasadne, gdyż przed moimi oczyma jawi się facet niosący kobietę za biust... lepiej już sobie tego nie wyobrażać.
Jej usta wbiły się w niego ostrzem miłości, pokazując jej serce” - normalnie kardiochirurgia...

Kiedy opowiadanie zbliża się do końca, a wiadomo gimnazjalna miłość nie karmi się happy endami, bo są za mało romantyczne, chłopak postanawia zabić się z miłości. 

Skoczył z góry pod pociąg, stracił głowę, serce i duszę, pociąg obciął mu nogi. - dziewczyno, przestań się znęcać nad tym biedakiem! – napisała hejterka.

Zaniemówiłam, a że hejterkę znam i mam w znajomych napisałam do niej, żeby się czegoś dowiedzieć. To polonistka. 
 
- Daję jej korki z polskiego – odpisała - ale na lekcjach nic do niej nie dociera, mówię, proszę błagam, a ona i tak swoje wie, ale kiedy piszę jako anonimowa internautka, przynajmniej poprawia swoje teksty.

Jak chce pisać, niech pisze, ale na litość boską, niech się uczy!

I to by było na tyle.

Człowiek nie rodzi się z umiejętnością pisania, tego trzeba się nauczyć. Jak? Czytając, czytając i jeszcze raz czytając, a hejterzy bywają różni, nie każdy to świr, który chce ci zrobić krzywdę, są i tacy, których zdanie warto czasami wziąć pod uwagę...

Zuzka jednak nie będzie miała okazji. Jak to Zuzka, znów zmieniła zdanie, nie chce być Barbarą Cartland. Teraz chce zostać piosenkarką.

Jej kot, który „przebiegł galopem i padł pod stołem” teraz siedzi w szafie i przeraźliwie miauczy do melodii Martyniuka. Matka Zuzki zastanawia się poważnie, czy nie nagrać jego wycia... Jest możliwe, że kot ma talent, z pewnością większy niż Zuzka.

Pocieszeniem może być jednak to, że Zuzka pewnie wkrótce znów zmieni zdanie... Oby tylko nie chciała zostać szefem kuchni, bo nas wszystkich wytruje.

23 komentarze:

  1. Piękne! Szkoda, że niektórym nie przechodzi i piszą dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niechaj Zuzka zostanie politykiem. Idealnie się wpasuje w klimat :)

    BTW bohaterka niesiona za cycki - ten widok pojawił mi się przed oczami i nie chce się odjawić, ale to nic, lubię się śmiać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wciąż mam ją przed oczyma i nie mogę tego sobie logistycznie wyobrazić, a wciąż próbuję - zaczęłam matematycznie opracowywać konieczną długość biustu.

      Usuń
  3. Przepraszam, ale płakałam ze śmiechu czytając Pani wpis. Mogę udostępnić dalej, ku przestrodze? Bo takich Zuzek, wbrew pozorom, chodzi po świecie bardzo wiele. Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boska jesteś, Iwonka!
    Nie chcę, żeby Zuzka została czyjąś szefową. A na to właśnie się zanosi. Zgroza!

    OdpowiedzUsuń
  5. No, jeszcze nie podjęła decyzji :) Nigdy nic nie wiadomo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie takie Zuzki, także w wersjach chłopięco-męskich, przysyłają wciąż swoje teksty "do oceny". Potem się obrażają, gdy odsyłam im cennik usług. Czasem jednak zerknę. Nie mogę się powstrzymać. Nie wiecie, czy jest jakaś promocja na pampersy dla dorosłych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak miałam i normalnie zaplułam monitor, klawiaturę i co się dało, potem odesłałam uwagi. Byłam zbyt uczciwa, żeby zachować nawet dla siebie to cudo, ale... Było wspaniałe. Aż szkoda :)

      Usuń
  7. Zniechęciłyśie drugą (albo którąś tam) Mniszkównę
    Taka strata!!!!!
    😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Mniszkówna już w swoich czasach była uważana za potworną grafomankę, może nie czego żałować :)

      Usuń
  8. Tu pasują tylko stare, wielodzietne Indianki. ( długość biustu) 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, to prawda, ale jaz ze starą wielodzietną Indianką do romansu??? Nie nada się :)

      Usuń
  9. Pani Iwono jest pani genialna!! Normalnie popłakałam się ze śmiechu..
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny tekst. Absolutnie genialnie ujęcie tematu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No tak...hejt tutaj jest jak najbardziej a propos. Nazwałabym go krytyczną recenzją raczej, bo widać, że osoba komentująca te 'dzieła' ma rację.

    OdpowiedzUsuń
  12. Galopujący kot ( może to jakaś metafora) i niesienie do łoża trzymając niewiastę tylko za biust wywołała u mnie szczery uśmiech na twarzy. No cóż nie każdy rodzi się od razu poetą, czy pisarzem. Czasem ciężko jest przenieść nasze myśli na tzw papier. Sama coś o tym wiem, siedząc przed komputerem by sklecić kilka zdań. Bardzo pozytywny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj ubawiłam się i dobrze mi to zrobiło dzisiaj :) Iwonka więcej takich teksów poproszę na te trudne chwile...

    OdpowiedzUsuń
  14. Taki hejt to na wagę złota☺️ Pomocny😉 Świetny post, uśmiałam sie☺️ A dzisiaj to u mnie ciężko z tym...

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana jesteś rewelacyjna, jak tylko przypomnę sobie ten biust, niebieskie usta albo sikającą fontannę łez nie mogę przestać się śmiać. Szczególnie urzekły mnie erotyczne objęcia :D normalnie padłam jak ten kot :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiola Korzeniowska26 marca 2020 09:06

    O raju! �� popłakałam się że śmiechu �� padłam jak ten kot pod stołem ��zapisuje sobie w ważnym miejscu! Będę sięgać w chwilach smutku... ��

    OdpowiedzUsuń
  17. Przez Ciebie zaplułam się kawą... ze śmiechu. Hejterce 3 kg szarlotki!

    OdpowiedzUsuń
  18. Taki hejter to jest na wagę złota. Tak się zaśmiewałam, że rodzina patrzyła na mnie jak na wariatkę. :P Przydał się ten humor właśnie teraz, od razu dzien/wieczór staje się lepszy. :)

    OdpowiedzUsuń