piątek, 27 października 2017

Tannenberg-Denkmal - historia, która fascynuje

Krzysztof Beśka

KRYPTA HINDENBURGA

Wydawnictwo OFICYNKA


Urodziłam się i mieszkam w miejscu gdzie historia ma dwa oblicza, mówi dwoma językami i nie zawsze jest łatwa. Dolny Śląsk, o którym mówię, tak samo jak Prusy, a przynajmniej ta ich część, która teraz należy do Polski to właśnie takie dwoiste historycznie miejsca wywołujące wiele emocji w obu narodach, w tych, którzy mieszkali tu kiedyś i w tych, którzy żyją tu teraz, dość wspomnieć Erikę Steinbach i Związek Wypędzonych, rodzące się konflikty, wciąż coraz silniejsze nacjonalistyczne zapędy i to co w sercach u umysłach pozostawiały dwie wojny światowe.
Na takich właśnie sprawach Krzysztof Beśka oparł swoją książkę „Krypta Hindenurga”. Tytułowe mauzoleum – grobowiec Paula von Hindenburga ( Tannenberg-Denkmal ) - umiejscowione w okolicach Olsztynka nie dotrwało do naszych czasów, a mimo to na jego historii i legendzie z nim związanej autor oparł swoją niesamowitą powieść sensacyjną łączącą historię z teraźniejszością w sposób naprawdę fascynujący.
Główny bohater redaktor Tomasz Horn zostaje wplątany w niebezpieczną, międzynarodową intrygę związaną z zabójstwem ukraińskiej prostytutki, zabójstwem starszego mężczyzny, emeryta z z niemieckiej wycieczki i z dziwnym zaginięciem lwa, kamiennego lwa dłuta Pietrobellego.
Ponieważ w zabójstwo prostytutki jest zamieszany szkolny kolega redaktora, a obecnie europoseł sprzeciwiający się restytucji mienia byłym niemieckim właścicielom Horn, wierząc w niewinność przyjaciela postanawia pomóc mu się oczyścić z zarzutów i tym samym coraz bardziej wikła się w dziwne wydarzenia, które towarzyszą całej sprawie.
Wszystkie te wydarzenia maja jakiś związek z mauzoleum i z tym co kiedyś w nim było. Nie chodzi tu oczywiście o zwłoki, które Niemcy zabrali wycofując się w 1945 roku, ale o coś o wiele bardziej wartościowego.
Niemiecka policjantka Joana Klose, pani archeolog Ewa Rimmel, oraz były komandos starają mu się pomóc, ale sprawę komplikuje całkowity brak punktu zaczepienia.
Ginę ludzie, europoseł wikła się coraz bardziej, a to uwikłanie jest bardzo podejrzane - historia zaczyna ponownie komplikować losy mieszkańców tego kawałka ziemi.

Fascynująca warstwa historyczna nawet pozbawiona sensacji sama w sobie jest idealnym materiałem na powieść, wiedza autora sprawia, że czytelnik śledzi każde zdanie z zapartym tchem. Jeżeli dodamy do tego warstwę sensacyjną, okraszoną świetnymi postaciami i niebanalną zagadką, to mamy powieść, która naprawdę zachwyca.

Wielu autorów piszących tego typu powieści traktuje historię jako „ozdobę”, wymyślając zdarzenia, zmieniając (nawet podstawowe) fakty, po macoszemu traktując dokumenty, Beśka historię traktuje z szacunkiem i chyba nawet swego rodzaju „miłością” co ogromnie ponosi wartość powieści sprawiając, że jest nie tylko ciekawym „czytadłem”, ale też zostawia w człowieku głód wiedzy i ochotę na pogłębienie tematu we własnym zakresie. Oczywiście ta książka dokumentem nie jest, ale przytacza całe mnóstwo informacji, które wzbogacają naszą, często marną, wiedzę historyczną.

Czy to wszystkie atuty? Powiedziałabym, że nie. Jest jeszcze cała otoczka obyczajowa, dawkowana delikatnie, powoli i z umiarem i niesamowita przygoda. Jest to przygoda dla czytelnika dorosłego, ale za to świetnie napisana i świetnie poprowadzona. 
Nie znajdziemy niepotrzebnych wątków, byle jakich przemyśleń pseudofilozoficznych czy moralizatorstw. Ja czytając bawiłam się świetnie, a że historię kocham, miałam podwójną frajdę, ale nie obawiajcie się, nawet jeżeli historia nie była waszym ulubionym przedmiotem w szkole i nie bardzo ją lubicie. Historia w wydaniu Krzysztofa Beśki niewiele ma wspólnego z nudnymi lekcjami. On historię przedstawia tak, że każdy chce więcej! Uwierzcie mi, to warto przeczytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz